Od obejrzenia pierwszej (czwartej) części Star Wars jako dziecko fantazjowałem, jak to jest być prawdziwym Jedi. Na przemian z „kamehameha” lataliśmy z chłopakami po osiedlu z patykiem w ręku i tłukliśmy się, jak na padawanów przystało. Dzisiaj wygląda to inaczej, zamiast patyka mamy kawałek elektroniki z żyroskopem, a zamiast fantazji gogle rozszerzonej rzeczywistości (AR). Zapraszam was do galaktycznej przygody!
Gdy tylko otrzymałem pozytywną odpowiedź na prośbę przetestowania gogli Jedi Challenges od Lenovo, rozpocząłem odliczanie do dnia dostawy (na którą na szczęście nie kazali mi za długo czekać). Naprawdę, jarałem się jak dziecko przed gwiazdką.
Nie jest to proste zadanie w przypadku zestawu AR czy VR, ale postaram się wam pokazać, choć przedsmak tego, co doświadczysz, jeżeli zdecydujesz się na zakup tego zestawu.
https://www.youtube.com/watch?v=e__9IUpdj8Q
Zestaw
W zamian za ok. 700zł, co notabene jest jak za darmo, otrzymujemy mnóstwo frajdy, dziesiątki zmarnowanych godzin i, jeżeli jesteście fanami sagi Star Wars, spełnienie marzeń. Nie byłoby Jedi, gdyby nie jego miecz świetlny, dlatego w ogromnej paczce otrzymacie ładną imitację miecza, gogle AR oraz świecącą kulę będącą punktem odniesienia dla gogli. Do tego kilka przewodów i innych mniej istotnych rzeczy.
Gogle do pracy potrzebują telefonu. Może być to dowolne urządzenie pracujące pod Androidem albo iOS-em wyposażone w ekran od 4,7 do 5.5″. Myślę, że większe też pasowałyby, ale należałoby to przetestować przed zakupem. Ja będę testował je z ,dołączoną do zestawu testowego, Motorolą Z2 Force.
Wszystkie elementy wykonane są w stylu Star Wars, ale ich jakość jest zwyczjanie przeciętna. Łączenie połówek jest widoczne, a niektóre elementy wymagałyby zmiany materiału z taniego plastiku na aluminium. W momencie założenia gogli wszystkie niedoskonałości znikają, ponieważ skupiamy się na unikach i atakowaniu przeciwnika. Prawdopodobnie zmiany w jakości podniosłyby cenę zestawu, dlatego niech zostanie, jak jest. Nie obawiajcie się pierwszego wrażenia, tylko uruchomcie apkę i zacznijcie swoją przygodę.
GRY
Aplikacja Star Wars The Last Jedi znajduje się w Google Play i umożliwia uruchomienie 3 gier. Oczywiście poza tym mamy w menu zachowane w stylu, który każdy z nas pokocha.
Jest to ekstremalnie trudne, aby udowodnić frajdę, jaką dają gry od Star Wars, ale spróbowałem zrealizować to przez video. Wybaczcie spartańskie warunki, ale nie byłem przygotowany na wiele trudności, jakie napotkałem podczas realizacji pomysłu ;)
BITWY NA MIECZE ŚWIETLNE
Nie wymaga raczej dłuższego komentarza. Uruchamiamy mieć i tłuczemy przeciwnika, wykonując dodatkowo uniki oraz bloki. W drodze do boss-a danego poziomu zmierzymy się z armią droidów, gdzie w stylu Jedi musimy odbijać strzały. Co ważne, jest też opcja versus, której niestety nie miałem możliwości przetestować (wymaga 2 zestawów).
GRA STRATEGICZNA
Pojawimy się w tej rozgrywce w formie dowodzącego armią podczas starć z oddziałami przeciwnika. Naszym zadaniem jest wykonać zadanie, które przeważnie opiera się na przeżyciu i obronie pewnych obiektów. Początkowo nie porywa, ale wraz ze wzrostem trudności daje tyle samo frajdy co pierwsza pozycja.
HOLOSZACHY
Znacie ten kawałek?
To są właśnie Holoszachy. Trzecia możliwa do uruchomienia gra to nic innego jak forma szachów, w której to poruszamy się dziwnymi kreaturami, z której każda posiada inne umiejętności. Dostęp do nich zdobywamy, przechodząc kolejne poziomy. Może nie jest to specjalnie porywająca rozgrywka, ale mimo to spędziłem przy niej mnóstwo czasu.
Podsumowanie
Może i nie jestem obiektywny, ale zakładam, że docelowy klient też taki będzie. W końcu, kto inny wyda 700zł na kawałek elektroniki w plastiku? Przyznam się szczerze, że Jedi Challenges zapewnił mi mnóstwo frajdy i ciężko się będzie z nim rozstać. Swoją drogą, trafił na moją listę życzeń, więc rozstanie będzie krótkie :)
A, zapomniałbym. Jakby to nie było jasne, polecam dla każdego fana!