Ostatnio brakuje czasu na odpoczynek, nie mówiąc o czytaniu książki. Ta jednak tak mnie zainteresowała, że obiecałem sobie jak siedzę i patrzę w monitor, że tą przeczytam, poświęcając jej chwilę przed snem, przez najbliższe tygodnie. A to głównie dlatego, że jest dla mnie czymś zupełnie zaskakującym – English 4 IT, to bestseller w rankingu Helionu.

Cel: język angielski!

Jednym z moich celów przy zmianie pracy była praca w międzynarodowym środowisku. To było dla mnie bardzo ważne, gdyż chciałem zrobić w końcu użytek ze swojego angielskiego, którego uczyłem się czynnie przez ponad 15 lat. To dość zabawne, ale byłem pierwszym rocznikiem w szkole podstawowej, kiedy wprowadzili obowiązkowy język angielski od czwartej klasy (czasy dinozaurów, kiedy jeszcze szkoła podstawowa składała się z 8 klas… oh wait). Nigdy nie sprawiał mi większych problemów, był jednym z przedmiotów, który wręcz sprawiał frajdę.

To z czego jestem dumny i znajduje się na czołowym miejscu na liście rzeczy, z których jestem cholernie szczęśliwy, że je odbębniłem, to wykucie na blachę wszystkich form czasowników nieregularnych. Pamiętam, że była to prawdziwa zmora, ale przemęczyłem się i wielokrotnie później sam sobie dziękowałem, że się nie poddałem jak reszta rówieśników. To zabawne, ale były one kluczem przy dalszej edukacji.

Zrzut ekranu 2017 01 15 o 20.44.02

Zgodnie z planem udało się zrealizować cel zawodowy, ale przy tym wszystkim wyszło jedno wielkie zaskoczenie. Okazało się, że mój angielski jest na nieco niższym poziomie niż się spodziewałem. Byłem w szoku. Przecież oglądam seriale w języku angielskim, czytam zachodnią prasę, ale niewiele miałem okazje mówić. Początki były trudne, szybko jednak wygrzebałem się z tego efektu i po prostu zacząłem go używać zawodowo. Z pewnością są jeszcze umiejętności do zdobycia, ale nie ma lepszej nauki niż przez praktykę. Po niespełna roku, czuje ogromny postęp i mogę śmiało powiedzieć, że komunikuje się zupełnie swobodnie, ale przez swoje się przegryźć trzeba było.

Zdarzają się jednak momenty, że brakuje mi właściwego słowa, zwrotu, używam zamienników, ale staram się braki na bieżąco uzupełniać. Dlatego też bardzo mocno zainteresowała mnie książka od naszego partnera, Helionu, która króluje w rankingu sprzedaży. English 4 IT, książka napisana przez Beatę Błaszczyk. Książka, która jest dla mnie nieco zaskakująca, głównie ze względu na jej formę.

Zrzut ekranu 2017 01 15 o 20.44.17

Otóż podzielona ona jest na rozdziały z branży IT, pełna ćwiczeń i zagadnień związanych czy to ze światem testów czy to światem baz danych. Co ciekawe, pełna jest słów, które przewijają się w każdej z wymienionych gałęzi, prócz wyżej wymienionych, to: sieci, Big Data, Business Inteligence, Data Mining, Software licensing, dev, Internet i WWW czy Governance. Całość opakowana w kształt poradnika, z wyróżnionymi elementami na które szczególnie należy zwrócić uwagę (np. bazy danych: relationship to vs relationship with).

Książka z nielicznymi wyjątkami napisana jest w całości przystępnym językiem angielskim. Oczywiście sieciowiec pewnie będzie miał większy problem z ogarnięciem zagadnień ze świata testów niż przedstawiciel ten branży, ale wszystko można zawrzeć klamrą poszerzania horyzontów. Wedle oficjalnej informacji, książka jest dedykowana osobom znającym język na poziomie średnio-zaawansowanym. Niektóre zadania na pierwszy rzut oka wydają się być banalne, inne wymagają więcej koncentracji.

Z ogromnym zainteresowaniem ją przestudiuje i niebawem przygotuje dla Was obszerną recenzję. Co ważne, kilka egzemplarzy na tą okazję także będzie do wygrania, więc będzie okazja powiększyć nie tylko swoją wiedzę, ale także i biblioteczkę.