Nie jest to typowa recenzja gry, bo jak dowiecie się z dalszej części tekstu, nie za bardzo jest co recenzować.
Gry piłkarskie, czy to na komputerze, czy konsoli to produkcje, przy których spędziłem mnóstwo czasu. Nie mogłem więc nie przetestować eFootball 2022 – najnowszego dziecka firmy Konami, znanej z rozwijania serii Pro Evolution Soccer. W ostatnich latach to rozwijanie było raczej zwijaniem, więc nic dziwnego, że zdecydowano się na reset i zaproponowano zupełnie nowy tytuł, tym razem w formie free to play.
Swoją przygodę z wirtualną piłką nożną rozpocząłem w 1997 roku z Fifą 98. Później zdecydowanie stałem się #teampes i ładowałem bramki Adriano, na długo przed tym, zanim zaśpiewał o tym znany piosenkarz z Ciechanowa. Ostatnimi grami z obu serii, w które grałem była Fifa 18 i PES 2019. O ile zdecydowanie bardziej odpowiadał mi model rozgrywki w Pro Evolution Soccer, o tyle rozumiem, że tryb Ultimate Team jest tym, co zatrzymuje graczy przy Fifie na zdecydowanie dłużej.
Gra offline
Pierwsze moje chwile z eFootball 2022 to mecz Argentyny z Portugalią, od którego zaczyna się nasza przygoda z tym tytułem. Jak wygląda gameplay na PS5 mogliście zobaczyć w artykule Sebastiana. Ja z najnowszym dziełem Konami zmagałem się na PS4 Pro, jednak mam wrażenie, że nie ma tu za dużej różnicy. Aktualnie w grze mamy dwa poziomy trudności. Na tym standardowym piłkarze sterowani przez AI potrafią zagrać świetną akcję w ataku czy ze stałego fragmentu gry, by w obronie radzić sobie jak ślepi emeryci.
Piszę o grze z komputerem, bo klasyczny mecz to aktualnie główna atrakcja czekająca na miłośników wirtualnego footballu. Wprawdzie dostępna jest także rozgrywka online, ale o tym za chwilę. Jak nie macie więc chętnych, do chwycenia za drugiego pada (albo i trzeciego i czwartego), to pozostaje Wam rozgrywanie meczów z komputerem, między poniższymi zespołami:
Co ciekawe, wbrew temu, że pierwsze pokazowe spotkanie rozgrywamy między reprezentacjami Portugalii i Argentyny, to nie uświadczymy ich na razie w grze. Brakuje także nielicencjonowanych zespołów, które możemy wybrać w wyzwaniach w grze online. Licząc, że proste mecze są aktualnie jedyną atrakcją eFootball 2022, to pula dostępnych zespołów dość szybko się może znudzić.
Gra online
Zapytacie, po co nam mecze z komputerem, jak mamy możliwość gry online? Niestety gra online też ma swoje problemy. Już w pierwszej wersji gry mamy dostępne wyzwanie, dzięki któremu możemy otrzymać 10000 monet (nie ważne, że nie mamy ich aktualnie na co wydać), gdy wygramy jeden z trzech meczów online. Większy jest też wybór drużyn (możemy wybierać spośród drużyn z pięciu lig – część zespołów, na podobieństwo Pro Evolution Soccera, nie ma licencji). Problem w tym, że kilkanaście minut próbowałem znaleźć jakiegokolwiek chętnego do gry i mnie się nie udało. Poniższy screen jest więc wszystkim, co mogę Wam pokazać z moich zmagań online.
Oprawa wizualna eFootball 2022
eFootball 2022, która aktualnie jest jedną z najgorzej ocenianych gier w historii platformy Steam, poza kilkoma problemami, o których pisałem wyżej, krytykowany jest także za oprawę wizualną. Nowy produkt Konami nie wygląda tak, jak powinna wyglądać gra sportowa w 2021 roku. Nie mówię tu nawet o grach na najnowsze konsole. Moim zdaniem eFootball 2022 wygląda na mojej leciwej PS4 Pro gorzej niż chociażby NBA 2k21 czy nawet… Pro Evolution Soccer 2019. O ile same stadiony, których na razie w grze jest sześć, wyglądają nieźle, to już twarze zawodników czy kibice prezentują się bardzo kiepsko. Kuleją też animacje, czy sposób, w jaki piłkarze poruszają się po wirtualnej murawie, która sama w sobie wygląda bardzo słabo.
Premiera eFootball 2022 w takiej formie to zdecydowanie falstart ze strony Konami. Tytułu nie ratuje nawet forma free to play. W grze po prostu nie ma co robić. Grając solo, znudzimy się tytułem w 20 minut, a przy piwku z kolegami zdecydowanie lepiej sięgnąć po Pro Evolution Soccer, choćby w wersji 2019, którą można kupić już za 20 złotych, a do której można wgrać wiele modów, dodających na przykład polską ligę.