Dostęp do internetu zmienia życia. Dlatego powinien być prawem człowieka

0:00
Długość nagrania: 32:35
Rozmawiają:

Łukasz Krebok i Adrian Jaworek

Czy dostęp do internetu powinien należeć się każdemu? Przez ostatnie 30 lat nasz świat bardzo szybko się zmieniał. To między innymi dzięki stworzeniu internetu i to w formie Open Source. Tim Berners-Lee, jeden z pionierów usługi WWW, za swoje dokonania otrzymał nawet tytuł szlachecki.

Jak tak myślę, to nie wiem, co jest ważniejsze. Wymyślenie internetu, czy oddanie go ludziom bez jakiejkolwiek licencji wraz z oprogramowaniem, czyli pierwszą przeglądarką, językiem programowania itd.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Dostęp do internetu powinien być powszechny

Nie ma nawet co się zastanawiać nad tym tematem. Bez internetu nasze życie przestaje działać jak dotychczas. Co jakiś czas słyszę „a co będziesz robił jak nie będzie internetu?” w kontekście mojej pracy, działań na łamach DailyWeb, itp. Otóż, mój drogi rozmówco, to samo, co Ty. Będę sparaliżowany.

Internet jest już obecny właściwie w każdej dziedzinie życia przeciętnego Kowalskiego. A przynajmniej takiego żyjącego w naszym kręgu kulturowym. Jak nie będzie internetu, to nastanie chaos. Brak płatności, problemy z zakupami, dostępem do usług, lekarza, edukacji. Nie ma co nawet brnąć w ten temat. Na ten moment brak internetu to całkowity paraliż. Nie chodzi mi o to, że Twój dostawca ma jakieś lokalne problemy z łączem. Bez problemu da się to obejść i to szybko.

Wspominam o przeciętnym Kowalskim. Należy jednak pamiętać, że tylko i aż połowa ludzkości ma dostęp do internetu. Może to powodować powstanie pewnego rodzaju cyfrowych krajów trzeciego świata. Będą to rejony, niekoniecznie całe kraje, które będą się coraz bardziej oddalać od tych, które dostęp do internetu mają. Mowa tutaj o cyfrowym wykluczeniu, ale na większą skalę niż to, o którym można usłyszeć na codzień w naszym otoczeniu. Mówiąc inaczej, ta pierwsza połowa, która dostęp do sieci ma, jest w tym uprzywilejowana. Ciężko to zauważyć, ponieważ internetu u nas mamy pod dostatkiem.

Dostęp do internetu może zmienić wszystko

Dostęp do internetu zmienia naprawdę wiele. I nie chodzi mi tutaj o sposoby na cyfrową rozrywkę. W odcinku wspominamy o edukacji, medycynie, ogólnie o dostępie do informacji, komunikacji. To daje społeczności ogromnego „kopa” w rozwoju. W czasach lockdownów jest to jeszcze ważniejsze.

Sir Tim, wspomniany we wstępie, założył fundację, która walczy o to, aby dostęp do internetu był traktowany jako jedno z podstawowych praw człowieka. My się w pełni z tym zgadzamy. Obaj z Adrianem zdajemy sobie również sprawę, że należymy do uprzywilejowanej grupy osób, wiedzących jak internet działa. Nie tylko pod kątem technicznym, ale również etycznym. To może być pewnego rodzaju pole do nadużyć. Podobnie jak miało to miejsce podczas rewolucji przemysłowej.

Na pewno Ci się spodoba:

Adrian twierdzi, że internet w takiej formie, jaką znamy, urósł za bardzo. Jest w tym sporo prawdy. Ja natomiast pokusiłbym się o stwierdzenie, że nie urósł za bardzo, ale za szybko. W tym narzędziu drzemie ogromna siła, sporo zależy od tego, jak ją wykorzystamy.

I tutaj pojawia się pewien problem. Weźmy na to nasz kraj. Idziemy do dostawcy internetu, uiszczamy opłatę i mamy dostęp do sieci. Co dalej? Jesteśmy zdani na siebie. Nie ma przecież jakiegoś oficjalnego (chyba nawet nie ma nieoficjalnego) onboardingu, wprowadzenia do korzystania z sieci. Popularność i brak reguł tworzą chaos. Ten ogromny ciężar powinien spoczywać na systemie oświaty, aby chociaż młodzi użytkownicy wiedzieli jak się zachować. Jak to wygląda, wszyscy mamy jakieś zdanie, jednak dla nas jedno jest pewne. Na ten moment są straszne braki w tym temacie.

Po więcej ciekawostek z okazji 30 urodzin pierwszej strony internetowej zapraszamy do podcastu.

Zapisz się
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze