Kurz opada po ostatniej premierze DJI. Tym razem firma postanowiła powalczyć na rynku kamerek sportowych, pokazując GoPro, że może uszczknąć z tego tortu trochę dla siebie. Innymi słowy: zaprezentowali DJI Osmo Action. Jestem ogromnie zadowolony, że dostałem tę kamerkę w dzień po premierze, bo nie ukrywam — przymierzałem się do jej zakupu.
Moim głównym sprzętem do zabawy z video jest Panasonic G85, który zakupiłem kilka lat temu, ale wciąż sprawdza się wybornie. Jest bardzo kompaktowy, pozbawiony lustra i ma stabilizację w obiektywie, z którym go kupiłem, jak i w samym korpusie. Nagrywanie z rąsi to czysta bajka.
Potrzebowałem jednak drugiej kamerki, która będzie jeszcze bardziej kompaktowa i nie będzie problemu, jeśli spadnie z niewielkiej wysokości. Chciałem też bez stresu stawiać ją w sytuacji kontaktu z wodą czy kurzem i wykorzystywać do wszelkiej maści nagrywek — podczas jazdy elektryczną hulajnogą, longboardem, rowerem czy czymkolwiek innym. Kamerka sportowa — sądziłem, że to sprzęt dla mnie, więc kupiłem YI 4K, w naprawdę świetnej promocji.
Dobrze, że trafiła się dobra okazja cenowa, bo sprzedałem ją kilka tygodni później, z niewielką stratą. Nie byłem zadowolony. Jakość obrazu była dla mnie… przynajmniej dyskusyjna. Oczywiście rozumiem zamysł i wiem, że nie będę miał tam jakości obrazu jak w bezlusterkowcu z obiektywem, ale oczekiwałem czegoś więcej. Pomyślałem smutno, że czas będzie kupić GoPro, bo właściwie wiele na rynku nie zostaje.
Kiedy termin wyjazdu na drugi koniec świata został potwierdzony, wiedziałem, że to ten moment, że trzeba wyłożyć kasę na stół i kupić GoPro, które według testów wyglądało naprawdę nieźle (nie licząc tych przerysowanych kolorów). Wtem pojawiła się informacja, że DJI szykuje swoją kamerkę sportową, która właściwie za kilka tygodni może ujrzeć światło dzienne. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Jako świeży właściciela Mavica Air, który zaskoczył mnie jakością wykonania, jak i frajdą z użytkowania, miałem nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę. „Jeśli kamerkę DJI zrobi podobnej jakości do GoPro, a przy tym będą chociaż trochę tańsi, biorę w ciemno” — pomyślałem.
Pyk — DJI Osmo Action w moich rękach, dzień po premierze
Moi ulubieni dronowi specjaliści z Trójmiasta (dzięki Megadron.pl) udostępnili mi DJI Osmo Action do testów. Naprawdę się ucieszyłem, że tuż po premierze będę miał możliwość obcowania ze sprzętem, na który i tak ostrzyłem sobie zęby.
Od czego w takim wypadku można zacząć jak nie od unboxingu?
(kliknij przycisk, a zadzieje się magia)
DJI Osmo action — co w pudełku?
W pudełko z Osmo Action szlaeństw nie ma, ale znajduej się wszystko to, co jest przydatne. Jak widzieliście powyżej, zestaw składa się z dwóch naklejek z mocowaniem, obudowy (ramki) umożliwiającej montaż do wszelkiej maści akcesoriów, śruby mocującej, kabla USB-C do ładowania i opakowania na akumulator (w którym znajdziecie miejsce i na kartę micro-SD).
O ile wszystkie parametry sprzętu wyglądają niemal identycznie jak te GoPro Hero 7 Black, o tyle tutaj mamy dwa drobiazgi na korzyść DJI Osmo Action, które rzucają się w oczy: ekran z przodu i cenę o 50$ mniejszą od GoPro.
Recenzje i testy, które miałem okazję oglądać tuż po premierze, pokazują jasno, że jest także dużo lepiej z samą stabilizacją. To naprawdę coś wielkiego, tym bardziej że GoPro miało naprawdę sporo czasu na opracowanie swoich technologii stabilizujących obraz. Tymczasem właśnie w tym miejscu całe na biało wchodzi DJI Osmo Action i mówi: Hej GoPro, TAK się stabilizuje obraz!
Ekran z przodu to naprawdę całkiem interesujący pomysł, który daje sporo możliwości w kontekście nagrywania swojej facjaty. Co zaskakujące — coś tam widać! W sumie to w ogóle dość nieoczekiwany ruch, to otwarcie się na osoby nagrywające się do kamerki, a nie tylko te, które uprawiają wszelkiej maści sporty i chcą nagrywać swoje wyczyny.
Mam jednak pewną obserwację, którą także będę chciał sprawdzić. Przy kilku różnych recenzjach, gdzie pojawiał się Osmo Action i Osmo Pocket, zauważyłem, że ten drugi model ma zdecydowanie ostrzejszy obraz.
To wszystko chcę sprawdzić w recenzji, która pojawi się na DailyWeb już wkrótce, musicie mi jednak dać kilka dni.
Do testów wykorzystaliśmy kamerę udostępnioną przez MegaDron.pl
Recenzja DJI Osmo Action
Pełna recenzja DJI Osmo Action już jest! Zapraszamy do oglądania.