Długo to trwało, patrząc na to kiedy oficjalnie Disqus zaczął mówić o abonamentach. Paradoksalnie szybko poszło im wygryzienie całej konkurencji w pień. Efekt jest taki, że jako główny gracz, zapewniający system komentarzy, teraz może podyktować warunki. Tak też się dzieję, właśnie ogłoszono zmianę w polityce cenowej, a właściwie jej utworzenie. Czy przyjdzie Wam płacić za Disqus? Drżyjcie duzi, bądźcie spokojni mali.
Disqus jest jak czekolada. Wiadomo, że nie zdrowa, ale trudno bez niej żyć. Tutaj podobieństwa się kończą. Z jednej strony Disqus daje naprawdę kapitalne narzędzie, które wzbogaca domyślny system komentarzy, a z drugiej wpływa na jej wydajność. W sieci pełno zestawień prezentujących jak bardzo Disqus wpływa na efektywne działanie strony, to niestety fakt. Mimo to, korzystam i jestem co do zasady zadowolony. Jedno konto we wszystkich popularnych serwisach, które na codzień czytam, to absolutnie ogromny komfort i jestem gotów za to i za kilka innych funkcji zapłacić cenę, choćby wydajności.
Disqus Plus i Disqus Pro
Pojawiają się dwa abonamenty, które rozróżnia naturalnie cena jak i możliwości. To co trzeba zaznaczyć, domyślnie zostaną włączone reklamy, a to abonament będzie determinował co można, a czego nie. Co Wam będę dużo opowiadał, sami zobaczcie.
W pakiecie Plus dostajecie pełną funkcjonalność narzędzia i możliwość wyłączenia reklam, warunek jest jeden: 50 000 odsłon dziennie. Jeśli Twój serwis generuje więcej, to pozostaje Ci skorzystanie z wersji free (domyślnie włączone reklamy) lub wybór pakietu Pro. Tutaj robi się nieco poważniej, bo przyjdzie zapłacić $99. Co w zamian?
Pakiet Pro ($99):
- Reklamy – możliwość ich wyłączenia.
- Shadowbaning – opcja w trakcie tworzenia, zapowiada się wybornie. Polega na tym, że zbanowany tym sposobem użytkownik nie będzie miał świadomości posiadanego bana. Będzie mógł dodawać dalej posty, ale nikt prócz niego i oczywiście administratora, ów wypocin widział nie będzie. Genialne w swojej prostocie?
- Dodatkowe statystyki – wykresy i wskaźniki. Nie ma tego wiele, żaden game-changer
- SSO – Single Sign On, możliwość dodawania komentarzy do Disqus przez użytkowników znajdujących się lokalnej bazie danych, bez konieczności zakładania konta w Disqus
- Priority Support – wsparcie poza kolejnością. Cokolwiek to znaczy w praktyce, system właściwie jest bezobsługowy.
- Usunięcie logo Disqus
- Nielimitowany dostęp do API
Pakiet Plus (10$)
- Reklamy – możliwość ich wyłączenia.
- Wsparcie
Pakiet Basic (za darmo):
- wszystko co dotychczas, za to domyślnie włączone reklamy.
Warto także zwrócić uwagę na rozwiązanie o nazwie Free, gdzie będzie możliwość wyłączenia reklam. Warunkiem jest prowadzenie strony typu non-profit lub takiej, gdzie jedyną reklamą jest ta od Disqus. Dedykowane jest to naturalnie małym serwisom, nie do końca jest jednak jasne, kto w takie widełki się załapie. Jak można się dowiedzieć z lakonicznej informacji na stronie, to użytkownicy będą deklarować taki typ strony. Co ciekawe, twórcy Disqus twierdzą, że 95% wszystkich serwisów, które korzystają z ich systemu komentarzy, bez najmniejszego problemu załapią się na wspomniany pakiet.
Co gorsza, przy tej okazji Disqus oficjalnie chwali się także nowymi formatami reklam. Prócz sponsorowanych treści nad samą wtyczką z komentarzami, mnie bardziej martwi nowy format określony jako In Comments. Czytanie dyskusji naszpikowanej reklamami może powodować frustracje, a przynajmniej zachęcić do kupna pakietu Plus.
Konkurencja? Teraz albo nigdy
Zmiana polityki cenowej, a właściwie jej utworzenie, to krok z pewnością radykalny. W końcu ruch trzeba monetyzować, a ten sposób wygląda całkiem uczciwie. Zastanawia mnie jednak czy nie jest to idealny moment na to, by Disqusowi wyrosła rozsądna konkurencja? Patrząc na optymalizacje tego narzędzia, mogłaby ona mieć już dwa argumenty w rękawie: lepsza optymalizacja i w pełni darmowe rozwiązanie. Taki argument, by do mnie trafił, jeśli funkcjonalność byłaby chociaż zbliżona.
Co tu mądrego robić? W zasadzie wyjścia są trzy. Albo masz na tyle mały, niekomercyjny serwis, że łapiesz się na opcję Free lub zwyczajnie godzisz się na reklamy, bądź za całej $10 miesięcznie, sprawnie się ich pozbywasz. Wygląda na to, że i nam przyjdzie płacić. Kwota $10 to nie majątek, ale z perspektywy stałego kosztu, robi się pieniądz, w końcu to rocznie $120. Oczywiście nie ma co narzekać, za tak bardzo funkcjonalne rozwiązanie. Nie ukrywam, że chętniej wydałbym te pieniądze, gdybym miał gwarancję, że twórcy zoptymalizują swoje narzędzie.