Jest wiele firm, które darze uznaniem. Jest jednak kilka, które kocham bez przesady. Jedną z nich jest właśnie Devialet. Początkowo audiofilska manufaktura — teraz prawdziwa legenda. Do grona wspaniałych wzmacniaczy i głośników bezprzewodowych dołączają właśnie słuchawki TWA — Devialet Gemini.
Miałem okazję testować już sprzęt Devialeta, ostatnim razem był to bezprzewodowy głośnik Phantom Reaktor 600 – który, mimo iż był najmniejszym produktem firmy, brzmiał lepiej niż każdy inny głośnik bezprzewodowy z jakim miałem do czynienia. Koniecznie przeczytaj tę recenzję, bo to niesamowity sprzęt.
Devialet Gemini obiecuje Sporo
We wspomnianej recenzji opisałem po krótce historię firmy. Można śmiało powiedzieć, że to taka Tesla w świecie audiofilskiego audio. Nic dziwnego skoro sam głośnik korzysta z ponad 160 opatentowanych technologii, których nie da się znaleźć w żadnym innym produkcie.
Devialet Gemini to najnowszy produkt firmy. W skrócie to słuchawki TWA z obsługą asystentów głosowych aktywną redukcją szumu i trybem ambient. Oczywiście do słuchawek dołączono również dedykowane etui, które pełni funkcję powerbanka. Mam jednak wrażenie, że będziemy mieli do czynienia ze sprzętem o niesamowitych możliwościach, w końcu to Devialet.
Słuchawki mają cechować się niesamowitym dźwiękiem. Mam nadzieję, że te słuchawki szybko wpadną w moje ręce. Producenci obiecują, że 15 lat doświadczenia i sukcesów zamknęli teraz we wręcz niemożliwie małych rozmiarach. Oprócz tego kierują uwagę na hałasy, których nie chcemy słyszeć te dźwięki, które nie mogą nam umknąć oraz wygodę, która sprawia wrażenie, jak gdyby słuchawki wykonano na nasze zamówienie.
Sporo też potrafią
Devialet Gemini to słuchawki, które wytrzymują do 6 godzin pracy na jednym lądowaniu (lub 8 bez trybów wspomagających), etui wydłuży ten czas do pełnej doby. Oprócz tego, że działają na tyle długo by zadowolić nawet najbardziej wybredne osoby, słuchawki są również wygodne. Inżynierowie zaprojektowali je w dużej mierze, kierując uwagę na ten właśnie aspekt użytkowania. Forma fasolki nie jest tu bez znaczenia tak samo, jak 4 rozmiary gumek oraz aplikacja, która w 5 sekund sprawdzi i podpowie, która z gumek jest dla nas odpowiednia. Jak to możliwe niestety nie wiem. Co ciekawe dzięki technologii Ear Active Matching (EAM) słuchawki 10 000 razy na sekundę, dostosowują dźwięk do naszych preferencji oraz warunków zewnętrznych.
Na kopułce słuchawek znalazł miejsce tylko jeden przycisk. Służy on do obsługi wszystkich możliwych akcji w tym zmieniania trybów dźwięku, aktywowania asystenta, jak i obsługi muzyki. Dostępnych będzie kilka poziomów pracy dla trybu ANC oraz Ambient. Oprócz tego słuchawki podczas rozmów dostosują te tryby, tak by rozmowa była przeprowadzona w komfortowych dla nas warunkach i cechowała się wysoką jakością dźwięku. Ma to być zaleta, którą odczują zwłaszcza osoby, które stale rozmawiają przez telefon.
Devialet Gemini obsługuje BT 5.0 BLE oraz najpopularniejsze kodeki jak ACC i AptX. Pasmo przenoszenia to od 5Hz do 20 kHz. Współczynnik zniekształceń wynosi <0.1% 1kHz, 94dB. Waga jednej słuchawki to tylko 8 gram. Jeszcze większej funkcjonalności przyniesie zainstalowanie aplikacji towarzyszącej. Tam uzyskamy dostęp do zaawansowanych funkcji korektora dźwięku oraz trybów ANC i Ambient. Etui słuchawek posiada port USB C, ale można ładować je również bezprzewodowo.
Słuchawki dostępne będą już niedługo u przedstawicieli marki Devialet, w sklepach firmowych firmy oraz tych z dobrami luksusowymi. Cena słuchawek to 299 Euro, co po przeliczeniu daje około 1340 zł.
Więcej informacji na stronie producenta.