Serwis The Verge przeszedł sporą metamorfozę pod względem designu strony. Czy była to zmiana na lepsze? Przekonajmy się.

Rozwój kanonów designerskich sprawił, że strony coraz częściej wykorzystują bardziej odważne taktyki stylizacji produktu. Nie należy jednak zapominać o tym, że reguły dostępności, funkcjonalności i użyteczności są cały czas aktualne, dlatego też używając ekstrawaganckich elementów na stronie, powinniśmy cały czas sprawdzać, czy nadal mieścimy się w wytycznych Web Content Accessibility Guidelines. Niestety wielu z nas w wirze fantazji oraz inwencji twórczej zapomina o tym, tak jak w przypadku portalu The Verge, który moim skromnym zdaniem poszedł o krok za daleko

The Verge

Nowy Design The Verge: ciekawy, ale mało oczywisty

Serwis technologiczny The Verge pochwalił się właśnie nowymi zmianami w wyglądzie swojej strony. Dotyczą one „czicionki”, palety kolorów, oraz logo. Redakcja postanowiła przejść na szeryfowe fonty, których celem jest wzbogacenie wystroju strony. Osobiście nie jestem fanką tego typu fontów, ponieważ są one mocno dyskusyjne pod względem czytelności. Jeśli chodzi o kolorystykę, to jestem zaskoczona na plus. Barwy są utrzymane w neonowo-jaskrawych tonach, przez co elementy na stronie The Verge są odpowiednio wyodrębnione. Najtrudniej jest mi opisać sytuację związaną z logotypem. Zamiast prostego i czytelnego napisu, dostajemy bardzo fikuśny i nieoczywisty czarny The Verge. Uważam, że logo ma bardzo ciekawy design, ale nie jest ono jakkolwiek czytelne. Tak czy inaczej, wygląda na to, że twórcy są raczej zadowoleni ze swojego pomysłu.

Web Content Accessibility Guidelines a nowy design The Verge

Tworząc lub updatując wygląd naszego produktu cyfrowego powinniśmy stosować się do reguł WCAG, czyli wspomnianego wyżej Web Content Accessibility Guidelines. Opierają się one na fundamentalnej zasadzie dostępności. Chodzi w niej o to, aby strona czy aplikacja była czytelna i dostępna dla jak największej grupy odbiorców, bez względu na to, czy są to osoby niepełnosprawne, czy też nie. Składa się na nią dobór odpowiedniej czcionki, kontrastu, uniwersalny języki treści oraz ogólna stylizacja elementów na stronie. Co się stało w przypadku The Verge? Sama nie wiem.  Z jednej strony mamy świetnie dobraną kolorystkę, która sprawia, że strona jest czytelna dla każdego. Z drugiej strony czcionka logotypu The Verge oraz stylizacja głównych nagłówków sprawia, że odczytanie tekstu staje się nie lada wyzwaniem, nawet dla mnie.

Nowy design The Verge
Nowy design strony The Verge. Źródło: strona The Verge
Może taka konwencja stylistyczna jest bardzo ciekawa i niekonwencjonalna, jednak dla osoby, która zmaga się z niedowidzeniem lub zaburzeniami rozumienia tekstu będzie ona bardzo dokuczliwa. Oczywiście stali czytelnicy może nie będą mieli aż takiego problemu, aby dowiedzieć się, co zostało napisane na stronie, ponieważ mają oni już wyrobione domyślne odruchy, które wspomagają działanie odruchowe narządów zmysłów. Martwię się natomiast o nowych użytkowników, którzy pierwszy raz wejdą na stronę The Verge. Mogą mieć oni spory problem z rozszyfrowaniem tytułu oraz nachalnym kontrastem głównych nagłówków. Aby sprawdzić moje przypuszczenia, postanowiłam zapytać kilku moich znajomych o to, co sądzą o nowym wyglądzie strony. Co ważne, nie znali oni wcześniej tego portalu. Ich komentarze brzmią następująco: „Mam wrażenie, jakby wszystko się na siebie nakładało. Jedno na drugie”, „Szczerze, ciężko mi się na tej stronie odnaleźć xd”, „Nie wiem, co tu się dzieje, ale chyba tak ma być”. Jak widać, nie są to szczególnie pozytywne opinie.
Mam wrażenie, że The Verge za bardzo puściło wodze fantazji i zbyt twórczo podeszli do tematu nowego wyglądu strony, wykluczając przy tym osoby ze spektrum problemów wzrokowych oraz nowych użytkowników. Mimo wszystko, wierzę, że jako redakcja technologiczna zreflektują się i nieco „uproszczą” oni wygląd swojej strony, tak aby spełniała ona ponownie wymagania WCAG.