Kreatywność. Słowo, którym w ostatnim czasie zostaliśmy prawie osaczeni – pracodawcy każą być nam kreatywni, co i rusz spotykamy się z kreatywnymi rozwiązaniami przeróżnych problemów, kreatywności wymaga się od naszych dzieci. A raczej Waszych, z racji tego, że sam swoich jeszcze nie mam. Ale czy potraficie ocenić, na jakim poziomie jest Wasza kreatywność?
Ostatnio coraz więcej interesuję się kreatywnością i twórczym rozwiązywaniem problemów. Nie tylko ze względu na zajęcia na studiach o podobnej nazwie – w branży, w której pracuję, kreatywność to podstawa działania. Dlatego też czytam wiele książek, wykonuję ćwiczenia zwiększające kreatywność i testuję aplikacje, które rzekomo mają ją zwiększyć. Czy zwiększą? Gdy już to sprawdzę, postaram się przygotować dla Was krótką listę tego typu aplikacji.
Sprawdź się!
Ale do rzeczy. Ostatnio na wspomnianych zajęciach, prowadzący przeprowadził krótki na naszą kreatywność. Powtórzyłem go potem na kilku innych osobach, w tym członkach redakcji DailyWeb. Wyniki uzyskane wcześniej przez prowadzącego, ale także te uzyskane na naszych zajęciach, jak i „eksperymentu” przeprowadzonego potem przeze mnie, potwierdziły się. Ale zanim je opiszę, to Wam zadam to pytanie: co widzicie na poniższym obrazku?
Jeśli widzisz czarną kropkę na białym tle, nie waż się używać określenia „kreatywny” w stosunku do swojej osoby! :-) Okazuje się, że grupa studentów w ciągu 3 minut od momentu zadania tego samego pytania podaje jedynie 3 odpowiedzi, a jeśli grupa jest nad wyraz kreatywna – od 5 do 7. Dzieci z kolei udzielają… 57 odpowiedzi. Jeśli zauważyłeś tam nos niedźwiedzia polarnego w zamieci śnieżnej, studzienkę lub głowę bruneta z afro widzianego z lotu ptaka, to nie jest z Tobą tak źle!
Schematy zabijają kreatywność
Co wpływa na takie, a nie inne postrzeganie świata przez nas – dorosłych? Szkoła i cały system edukacji. W szkole uczymy się schematami, uczymy się udzielać odpowiedzi zgodnie z kluczem. Schematy zabijają kreatywność. Potwierdza to kolejne ćwiczenie przeprowadzone przez mojego wykładowcę. Proste pytanie: jaka litera występuje po L w alfabecie? Ł? M? Owszem. Ale N, O, Z także. Gdyby takiej odpowiedzi udzielił uczeń szkoły podstawowej, zapewne zostałby skarcony.
Także apel do Was – nie myślcie schematami, szukajcie innych rozwiązań! Uczcie także tego swoich dzieci. No i oczekujcie listy aplikacji poprawiających kreatywność – ten wpis miał być wstępem właśnie do niej.
PS. A jeśli jesteście ciekawi, kto z naszej redakcji wypadł najlepiej w tym teście, to zdradzę Wam – Łukasz. Zauważył tam nawet cyklopa! ;)