Mniejsza (i naturalnie tańsza) wersja znakomitego EOS R5 może być gratką dla amatorów fotografii przyrodniczej i miłośników długich zoomów.
Chyba najbardziej zauważalną na pierwszy rzut oka różnicą pomiędzy matrycami pełnoklatkowymi a APSC jest zmiana ogniskowej obiektywów. Mniejsza powierzchnia sensora sprawia, że aparat nie wykorzystuje całej szerokości „szkła” i w ten sposób obraz jest powiększony. Często nawet stosuje się przeliczniki pozwalające oszacować jaką ogniskową będzie miał dany obiektyw po założeniu do aparatu z matrycą APSC.
Olympus ułatwia wykorzystanie swoich aparatów jako kamer internetowych
Ostatni swojego rodu?
Podejście Canona do bezlusterkowców jest dość nietypowe, bo jako jedyny z „wielkich” japoński producent zdecydował się na wyraźny podział pomiędzy serię EOS R i EOS M – nawet bagnetem obiektywów. To oznacza, że – w przeciwieństwie chociażby do lustrzanek – szklarnia z jednej serii nie pasuje do drugiej. Dlatego też spodziewane jest odejście od produkowania mniejszych matryc. Ostatnie przecieki wskazują jednak na zupełnie odwrotne podejście – na rynku pojawi się model EOS M7, który przejmie rolę flagowca.
Aparat ma całkiem niezłą specyfikację. Zdjęcia w rozdzielczości 32 MP, system AF znany z EOS R5 i R6 (a więc jeden z najlepszych na rynku), 12 klatek na sekundę, pierwsza w serii wbudowana stabilizacja obrazu czy dwa gniazda kart pamięci. Do tego nagrywanie w 4K przy 60 kl/s i Full HD przy 120 kl/s. Minusem jest na pewno trochę gorszy elektroniczny wizjer. Przy spodziewanej cenie 1599 USD (zapewne około 7000 zł) trzeba przyznać, że będzie to solidna jakość za niezłą kwotę.
Co ciekawe, Canon Watch przytacza słowa Personal View, który twierdzi, że producent planuje zakończyć pracę nad systemem M jeszcze w 2021 roku. Jako że model M7 był tworzony już od jakiegoś czasu, Canon zdecydował się na premierę. Możliwe, że będzie to ostatni model z bagnetem M, co oznaczałoby zupełne poświęcenie systemowi R, który jest nowocześniejszy i ma większe możliwości rozwoju. Sama firma wspomniała niedawno, że planuje wspierać swoje bezlusterkowce w obecnej formie przez przynajmniej 25 lat.