Fani bezlusterkowców z matrycą APSC mogą spać spokojnie – Canon Rumors poinformował, że Canon jeszcze w tym roku zaprezentuje dwa nowe modele oraz kilka obiektywów z bagnetem EF-M.
Zgodnie z analizą ze strony Sigma rynek bezlusterkowców zaczyna powoli prześcigać wysłużone już lustrzanki, dzięki czemu producenci nie przestają pracować nad kolejnymi modelami aparatów. Bardzo dużo mówi się o nadchodzących premierach pełnoklatkowych EOS R5 i EOSR6, a według Canon Rumors jeszcze w 2020 roku na rynku pojawią się dwa nowe modele – EOS M50 Mark II i EOS M5 Mark II. Oprócz tego w ofercie mamy też zobaczyć kilka nowych obiektywów stałoogniskowych i nowy EF-M 18-45mm f/2-4 IS STM.
Canon EOS R5 będzie pierwszym bezlusterkowcem, który nakręci wideo w 8K
Zastanawiająca w wypadku rynku bezlusterkowców jest strategia Canona. Firma utrzymuje dwie linie – EOS R (matryce pełnoklatkowe) i EOS M (matryce APSC). Niby nic dziwnego, ale trzeba pamiętać, że obie wykorzystują inny bagnet, co oznacza, że produkcja obiektywów musi być rozbijana na dwa rodzaje, a więc zwiększają się koszty i zmniejsza chęć innych producentów „szkieł” do współpracy. Ciężko przewidzieć długofalowe ruchy w kwestii utrzymania serii M lub jej porzucenia – z jednej strony dalsze wspieranie dwóch technologii może być trudne i drogie, z drugiej jednak porzucenie matryc APSC może zniechęcić sporą część ich użytkowników. Na tę chwilę nie zapowiada się jednak na zmiany, a kontynuację dotychczasowych rozwiązań.
Konkurencja nie śpi… Canon chyba tak
Osobiście stawiałbym jednak na to, że Canon w przyszłości przestawi się na bagnety RF, które są nowsze i bardziej zaawansowane, a przede wszystkim stosowane w pełnoklatkowych, profesjonalnych aparatach. Wielu przyszłych zawodowców zaczyna od tańszych modeli z mniejszymi matrycami, do których kupuje obiektywy, a potem stopniowo przechodzi na pełną klatkę, by zapewnić sobie optymalną jakość urządzenia. Rozdzielenie systemów M i R oznacza, że Canon uniemożliwia takie zachowanie (no, mocno utrudnia zważywszy na przymus wymiany). Kieruje to wielu nowych klientów w stronę aparatów Sony (tu mamy wyjątkowo bogatą ofertę) i Nikona, który jeszcze niedawno był daleko z tyłu, ale bardzo szybko nadrobił stratę prezentując kolejne bezlusterkowe modele.