Podobno ostatnim produktem Apple, który posiadał wymienną baterię, był MacBook z 2009 roku. Od wielu lat inni producenci również porzucili w swoich produktach możliwość szybkiej wymiany baterii jako akcesorium. Apple zadaje się, że coś jednak kombinuje w tej sprawie. Właśnie uzyskało odpowiednie patenty.
Już w 2027 roku w życie mają wejść nowe przepisy Unii Europejskiej, która wymagać będzie, aby producenci produkowali sprzęt tak, by bateria była łatwa do wymiany i wiązała się ona tylko z użyciem powszechnych narzędzi. Nie oznacza to powrotu konstrukcji podobnych do Nokii 3310, w której po ściągnięciu panelu można było szybko wymienić baterię. Wielu producentów będzie musiało się jednak zastanowić nad konstrukcją swoich urządzeń.
Apple robi to już teraz, a my dowiadujemy się o bardzo ciekawym rozwiązaniu, które mogłoby zrewolucjonizować rynek zaawansowanych elektronicznie produktów jak komputery i smartfony.
Apple opatentowało system wymiany baterii
Trzeba przyznać, że z jednej strony to nic odkrywczego. Wymienne akumulatory istnieją w sprzedaży już od lat i dostępne są wiele ciekawych i przystępnych formach. Większość cylindrycznych akumulatorów (jak przykładowo ogniwo typu 18640) posiada formę, która dyskredytuje możliwość ich zastosowania w sprzęcie elektronicznym. Baterie w klawiaturach, myszkach czy smartfonach posiadają często akumulatory, które mają grubość zaledwie kilku milimetrów, co podyktowane jest wymogami konstrukcyjnymi obudowy.
Apple kilkanaście lat temu próbowało już opatentować system wymiennych baterii. Nigdy nie trafił on do produkcji, bo nie było takiej potrzeby. Teraz wymogi UE mogą w znaczącym stopniu wpłynąć na to jak Apple projektuje swój sprzęt. Chociaż Apple poczyniło już kroki na rzecz ułatwienia wymiany baterii w swoich urządzeniach, to może się to okazać niewystarczające.
Zagraniczne media doszukały się ciekawego patentu, który został złożony przez Apple. Dotyczy on systemu wymiennych baterii, które występowałyby w różnych formatach w zależności sprzętu — głównie chodzi tu o jego potrzeby i wielkość.
Baterie takie można byłoby łatwo wyciągać z kompatybilnych urządzeń i wymieniać między sobą. Istniałaby możliwość stosowania nawet kilku takich baterii jednocześnie. Sama bateria składałaby się z właściwego ogniwa, sensorów oraz obudowy. Całość można by było doładowywać w stacjach, bezprzewodowo lub za pośrednictwem USB Typu C. Warto tu też dodać, że wspomniane czujniki pozwalałyby na podawanie stanu akumulatora w taki sam sposób jak w systemie macOS i iOS wyświetla się przykładowo stan etui i słuchawek AirPods.
Apple AirPods Pro z wyświetlaczem na patentach. Liczyć możemy tylko na chińskie podróbki
System wymiennych baterii, które można byłoby wymieniać między różnymi typami urządzeń, nie jest odkrywczy. Jestem jednak przekonany, że nie tylko zadowoliłby polityków UE, ale nawet nas — klientów!