Temat wszelkiej maści adblockerów ostatnio jest bardzo mocno wałkowany w sieci. Wygląda na to, że oliwy do ognia dolewa wtyczka Anty Adblock Killer, której zadanie jest dość kontrowersyjne. Otóż przedstawia ona Twoją przeglądarkę jako taką, która ma wyłączonego AdBlocka (mimo to ten pełni swoje zadanie dalej). Sprytne, prawda? Nie do końca.

Kurz podniósł się po ostatniej deklaracji serwisu Wired, który sfrustrowany ilością użytkowników używających adblocka, wprowadził system płatności za treści. Przedziałów cenowych jest kilka, począwszy od $1, ale prawdziwy problem polegał na tym, że reklamy mimo to użytkownikom będą dalej wyświetlane w ograniczonej liczbie. Pomysł moim zdaniem nietrafiony, bo nie można mieć cukierka i zjeść cukierka.

Wracając do narzędzia Anty Adblock Killer problem polega na wielkiej korzyści dla użytkowników /aka Czytelników i w zasadzie tylko dla nich. Wydawcy, czy też zwykłe blogi takie jak np. nasz DailyWeb na tym mocno tracą. Gdybym napisał, że sam nie korzystam z adblocka, byłbym z pewnością hipokrytą. Korzystam, ale w serwisach, które cenie i odwiedzam na codzień, jest on domyślnie wyłączony. Zachęcam Was do podobnego zachowania.

" rel="attachment wp-att-23064adblockk

Nie powiem Wam także formułki, że reklamy na DW nas utrzymują, bo to nieprawda. Raz na kilka miesięcy przełamujemy barierę wypłacalności w programie Google Adsense, dzięki temu możemy te kilkaset złotych wrzucić chociażby na reklamę na FB, poprzez promocje swoich akcji czy wpisów. Dlatego pośród tych wszystkich adblockerów i anty-adblockerów, prawda z pewnością leży gdzieś po środku.

Złoty środek umiar, nie chcemy od Was pieniędzy od Wired, ale będziemy wdzięczni i gorąco Was zachęcam do wyłączenia adblocka na łamach naszego serwisu, to wsparcie, które cenimy. A Anty Adblock Killer niech będzie pretekstem całego tego posta.