Przy każdym sprzęcie Apple, o którym napisałem na DailyWeb, zawsze zaczynałem od wstępu, że jestem fanem ich produktów, ale zawsze mam problem z ich cenami. Wspominałem też, że trzeba zamknąć oczy przy płaceniu i szybko o tej traumie zapomnieć, by potem oddać się przyjemności korzystania z ich sprzętów. Czy z AirPods Pro jest analogicznie? Oto kilka pierwszych wrażeń.
Dotychczas patrząc na wszystkie sprzęty Apple, to właściwie Watch i właśnie słuchawki nigdy nie orbitowały wokół mojego zainteresowania. Jeśli chodzi o zegarek, to nawet miałem okazje się upewnić i przekonać na własnej skórze. Świetny gadżet, ale moje sumienie nie pozwoliło mi go zatrzymać, więc sprzedałem go po niespełna roku od kupna. Powód? Nie korzystałem z opcji fitnessowych, a stałem się niewolnikiem powiadomień, czego moje sumienie nie mogło przełknąć. 2k zł za irytujące powiadomienia na nadgarstku? Nie ma mowy.
AirPods’y też miałem, a właściwie mam cały czas okazje korzystać. Kupiłem parę mojej małżonce, która nie rozstaje się z nimi na krok i wcale się nie dziwie. To świetny gadżet, ale do gadania, a nie do słuchania muzyki. Przynajmniej w mojej opinii. Tak też z nich korzystam, pożyczam od niej za każdym razem, kiedy wiem, że czeka mnie długa rozmowa telefoniczna. Do tego zadania sprawdzają się świetnie i polecam każdemu, kto długo i często wisi na słuchawce, warte są swojej ceny i komfortu, jaki dają.
Jak sprawa jednak się ma z AirPods Pro? Cieszę się, że w końcu mam okazje się przekonać, bo egzemplarz trafił do mnie. W końcu Apple mówi o świetnej jakości dźwięku i przede wszystkim bardzo wydajnym Noise Cancelling. Przy pierwszych wrażeniach, mogę powiedzieć, że wychodzi na to, że nie kłamią.
Jakość dźwięku jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie, a niskie tony pozbawione podbicia, które było np. w Skullcandy Indy Fuel, które ostatnio okrzyknąłem jako najlepsze słuchawki TWS, które miałem w uszach. Oczywiście na ostateczne wyroki, czy Apple zjada Skullcandy jeszcze za szybko, ale na pewno będą ciekawszym wyborem dla osób, które cenią sobie naturalny dźwięk, bez podbijania niskich tonów. Oczywiście przyjdzie także za to zapłacić dwa razy tyle, co za Skullcandy.
Miałem okazje także przetestować jak działa Spatial Audio, czyli dźwięk przestrzenny i muszę Wam powiedzieć, że było to dla mnie duże zaskoczenie. Bo jak można zrobić dźwięk przestrzenny w słuchawkach stereo? Otóż da się i to Apple naprawdę wyszło, zapraszam do dedykowanego materiału:
Redukcja szumów działa wybornie. Wzmocniona jeszcze dodatkowo pasywnym wygłuszeniem daje naprawdę doskonały efekt. Jesteście wycięci z otoczenia. Kawał dobrej roboty. Słuchawki też wydają się bardzo wygodne i przede wszystkim nie mam problemów z ich wypadaniem z uszu, a to często mi się przytrafiało. Ciekawy jestem, jak sprawdzą się przy wielogodzinnym słuchaniu muzyki, np. na rowerze. Przekonam się na pewno do czasu pełnej recenzji.
Pełna recenzja już wkrótce, ja wracam do słuchania muzyki w AirPods Pro. Nie rozstaje się z nimi, odkąd trafiły w moje ręce i właściwie nie rozmawiam już przez telefon. Na tę chwilę jestem naprawdę zachwycony i mam nadzieję, że tak zostanie do czasu spisania pełnej recenzji, która pojawi się niebawem na DailyWeb.
Sprzęt do testów dostałem od niezawodnego iDream ❤️
Pełna recenzja Airpods Pro już jest na DailyWeb.