Choć listopadowa data premiery wydawała się pewniakiem, według najnowszych doniesień gra pojawi się w sprzedaży dopiero 10 grudnia.

A jednak! Choć wydawało się, że tylko katastrofa zdołałaby po raz kolejny przesunąć premierę Cyberpunk 2077, ostatnie wieści z obozu CD Projekt RED wskazują na to, że prace nad poprawkami do gry wciąż jeszcze trwają. Nowa data premiery została wyznaczona na 10 grudnia, a więc trzy tygodnie po dotychczasowym terminie. Jest to spore zaskoczenie dla fanów, którzy oczekiwali, że po uzyskaniu przez grę statusu „gold”, kolejne opóźnienia nie wchodzą w grę.

Przesunięcie daty premiery przypisuje się konieczności przygotowania różnych wersji gry, dostosowanych do działania na różnych generacjach konsol. Sprawy nie ułatwia z pewnością fakt, że obecnie zespół jest zmuszony pracować w warunkach home office. Jak czytamy w oświadczeniu:

Najważniejszym zadaniem, z jakim musimy się obecnie zmierzyć, jest jednoczesna premiera gry na konsole bieżącej generacji, konsole nowej generacji oraz PC, co oznacza konieczność przygotowania i przetestowania aż dziewięciu odrębnych wersji (Xbox One/X, wersji kompatybilnych z Xbox Series S|X, PS4/Pro, wersji kompatybilnej z PS5 oraz PC i Stadia – i wszystko to musimy zrobić, pracując z domu.

Cyberpunk 2077 oficjalnie zdobył status „gold” (tzn. zakończył proces certyfikacji) na początku października. Wówczas, twórcy obiecywali za pośrednictwem Twittera, że nie spodziewają się kolejnych przesunięć w kwestii premiery. Jak się teraz okazuje, błędnie oszacowano czas potrzebny na przygotowanie aktualizacji, która ma pojawić się w dniu premiery (tzw. Day-O patch). To właśnie na tej części projektu koncentrują się obecnie wysiłki twórców.

Nie zmienia to faktu, że Cyberpunk 2077 pozostaje jednym z najbardziej wyczekiwanych tytułów (wciąż 2020!) roku. Jestem też przekonana, że o ile gra obroni się pod względem jakości i fabuły, wszelkie frustracje związane z opóźnieniami pójdą w zapomnienie.