Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów znów na tropie przekroczeń granicy prawa i dobrego smaku w obszarze e-commerce. Żniwa nielegalnych praktyk w ostatnim czasie przybierają na sile, a tym razem na celowniku jest portal znany pod nazwą Bigotka, który zatajał informację o byciu platformą dropshoppingową.

Strona stosowała także niedopuszczalną praktykę zegara, który codziennie odliczał czas do końca tej samej promocji każdego dnia, tym samym wymuszając na konsumentach podejmowanie nagłych decyzji. W każdym razie przyznać trzeba, że UOKiK naprawdę pokazuje, że skończyły się żarty i tolerancja na praktyki sprzedażowe na pograniczu manipulacji.

Według danych UOKiK jednymi z najczęściej wybieranych kategorii, jeśli chodzi o zakupy online, są odzież oraz dodatki. Spółka Bak Drop (znana także poprzednio jako Bigotka) oferowała na swoich stronach arkadie.pl oraz bigotka.pl modę damską. Strony wspomnianych sklepów przedstawiane były jako sklep odzieżowy online i zachęcały konsumentów do zakupów, jednak nigdzie nie było wzmianki o tym, że firma działa w modelu dropshoppingowym. Oznacza to, że składane zamówienia były sprowadzane z Chin, a wyświetlane oferty nigdzie o tym nie wspominały.

UOKiK nakłada kolejną karę na e-commerce

UOKiK

Do UOKiK-u wpłynęło podobno wiele skarg konsumentów, którzy dopiero na etapie reklamacji bądź zwrotu dowiadywali się, że kupowali od pośrednika, a zakupiony towar muszą zwrócić na swój koszt bezpośrednio do producenta, z siedzibą w Chinach. 


– Konsumenci korzystający z e-commerce muszą mieć pełny i łatwy dostęp do informacji. Umyślne ukrywanie, że przedsiębiorca nie prowadzi sklepu internetowego i świadczy jedynie usługi pośrednictwa, jest nieuczciwą praktyką rynkową. Rzetelna informacja o rzeczywistym charakterze oferty czy rodzaju zawieranej umowy pozwoliłaby konsumentom na samodzielne podjęcie decyzji w oparciu o stan faktyczny a nie ten sugerowany przez przedsiębiorcę. Mogliby świadomie do niej przystąpić lub z niej zrezygnować i wybrać zakupy w innych sklepach – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.


Konsumenci byli wprowadzani w błąd nie tylko poprzez brak informacji o producencie, ale także poprzez stosowanie tzw. kończących się promocji (zazwyczaj komunikowanych jako „promocja już się kończy, dokonaj zakupu teraz”). Przy produktach widniał licznik, który odliczał godziny do końca obowiązywania rabatu. Każdego dnia zaczynał odliczanie od nowa i rozpoczynał odmierzanie czasu kolejnej rzekomej oferty specjalnej. Sprawiało to wrażenie, że obniżka potrwa krótko i jest znacząco ograniczona w czasie. 

Prezes UOKiK ukarał spółkę Bak Drop karą w wysokości ponad 100 tys. zł. i nakazał zaprzestanie stosowania nieuczciwych praktyk. Decyzja nie jest prawomocna – przysługuje od niej odwołanie do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Miejmy nadzieję, że to dopiero początek żniw UOKiK w zakresie ochrony konsumentów, wszak internet nie przeoczy okazji, aby ominąć nowe przepisy obowiązujące m.in. influencerów w zakresie oznaczania współprac reklamowych.