Platforma e-commerce Temu w nadzwyczajnym tempie podbiła serca miłośników zakupów elektronicznych. Co przyciąga nas do nowych marketplace?

Sklep Temu pobił rekord ustanowiony przez TikToka w kategorii szybkości osiągnięcia pierwszego miliona użytkowników. Do nowej platformy przyzwyczailiśmy się błyskawicznie. Co więcej, walczy ona zaciekle o miejsce na rynku w tym samym segmencie co Shein.

//dzisiaj na dailyweb

Założona w 2022 platforma podbija szturmem rynek e-commerce. Model biznesowy i zasady działania przypominają do złudzenia wszystko to, czym wyróżniały się konkurencyjne platformy, takie jak Shein czy Aliexpress. Co kryje się za sukcesem Temu?

Jak wygląda rozwój Temu?

Przyglądam się tej platformie już od dłuższego czasu i z nieskrywanym zdumieniem odkrywam dynamicznie rosnącą popularność oraz kolejne rekordowe wyniki (nie zawsze pod kątem tylko samej sprzedaży). W pierwszej chwili, jak zapewne większość polskich użytkowników, dałam się złapać nazwie i założyłam, że to kolejny polski e-commerce, który lada moment okrzyknie siebie „drugim Allegro”. Potem zorientowałam się, że marka wybrała najtrudniejszą i najbardziej ryzykowną strategię ekspansji zagranicznej: globalne uruchomienie platformy. Odważne i śmiałe posunięcie w trudnych rynkowo czasach, ale jak widać skuteczne.

fast fashion

Platforma Temu została założona w 2022 roku w Bostonie, ale należy do chińskiej firmy PDD Holding, która zasłynęła z aplikacji Pinduoduo (skoncentrowana pierwotnie na rolnictwie). Jak niedawno wyszło na jaw, pierwsza aplikacja chińskiego holdingu miała rzekomo szpiegować swoich użytkowników, którzy korzystali z Androida, instalując na ich urządzeniach złośliwe oprogramowanie.

„Fast fashion” nadal atakuje, Shein broni pozycji lidera

Z pewnością szybki rozwój platformy Temu stanowi spore wyzwanie dla konkurencji, która ulokowała się w wygodnym segmencie zwanym „fast fashion” (czyli szybka moda). Z założenia takie platformy mają sprzedawać dużo, szybko, zgodnie z kreowanymi przed siebie trendami. Patrząc na to przez pryzmat zarówno ekonomii, jak i ekologii, rozbiega się to znacząco z tym, co odważnie głoszą od lat marki stawiające na zrównoważony rozwój.

Nie da się bowiem zaprzeczyć, że wzrost popularności szybkiej mody to przede wszystkich szansa dla chińskich marek. Ma być tanio, dużo, często i bez wielkiego sentymentu, jeśli miałoby być coś nie tak z zamówionym produktem. W końcu użytkownicy (platform takich jak np. Shein) szczycą się wielkim zaangażowaniem i przywiązaniem do idei dynamicznej mody.

Shein do niedawna zaciekle bronił pozycji lidera w segmencie fast fashion, ale wiele wskazuje na to, że platforma Temu skutecznie podgryza ten wielki i obiecujący kawałek tortu zwany szybkim konsumpcjonizmem mody. Niemal od początku istnienia marki Temu Shein nieprzerwanie wytacza konkurentowi kolejne zarzuty (ze wzajemnością). Dociekliwi klienci doszukiwali się nawet powiązań między firmami. Zgodnie z obecną, ujawnioną wiedzą marki nie są ze sobą w żaden sposób związane. No może oprócz dwóch faktów: obydwie wywodzą się z Chin i podbijają szturmem globalny rynek.

Spędzamy godziny na Vinted, jak zawsze kochamy Allegro i masowo kupujemy na Temu. Polski e-commerce w 2023 roku

Jakość czy ilość?

Obiektywnie oceniając niezwykle szybko zdobytą pozycję przez platformę Temu, z punktu widzenia społeczeństwa powinniśmy zacząć się martwić. Nie chodzi tylko o zamawianie w hurtowych ilościach niskiej jakości produktów nieznanego pochodzenia, lecz wypieranie zalążków dobrych trendów, które krzewione były latami (jak zrównoważony rozwój, wspieranie lokalnych marek, unikanie nadmiernych zakupów, stawianie na jakość).

Z drugiej strony ciężko obwiniać klientki tych sklepów, gdy mają możliwość dokonania tańszych i korzystniejszych zakupów taniej. Jednocześnie dotkliwe skutki kryzysu i potencjalne konsekwencje nie są w stanie powstrzymać fali wpajanego od lat konsumpcjonistycznego trendu posiadania coraz większej liczby wszystkiego. A przynajmniej tak wmawiają nam influencerzy. Bo jesteśmy w tym momencie, że przecież pokładamy całe nasze zaufanie i wybory właśnie w influencerach, prawda?