Siskin 2 to niedroga mysz komputerowa, przeznaczona do pracy biurowej, którą jakiś czas temu otrzymałem do testów. Czy sprzęt za niespełna 60 zł jest w ogóle wart zakupu?
Siskin 2 już podczas opisywanych przeze mnie pierwszych wrażeń wydał mi się całkiem przyjaznym, prostym urządzeniem, którego przeznaczeniem jest praca w domu lub biurze. Minimalizm, klasycyzm i cicha praca były zdecydowanymi atutami. Mysz komputerowa bardzo pasująca do predyspozycji. Nie potrzebuje miliona przycisków czy fikuśnych, pionowych układów, aby pisać teksty dla dailyweb czy surfować po internecie. Często bywa tak, że dosyć tani sprzęt po paru dniach użytkowania jest wart 5 zł na pchlim targu. Czy Siskin 2 przeszedł próbę pomyślnie? Zanim odpowiem na to pytanie, przypomnę specyfikacje.
SISKIN 2 – specyfikacja techniczna
Komunikacja | Bezprzewodowa |
Przeznaczenie | Biurowa |
Interfejs | Bluetooth, 2.4 GHz |
Sensor | Optyczny |
Maksymalna rozdzielczość | 1600 DPI |
Poziomy DPI | 800-1200-1600 |
Liczba przycisków | 3 |
Zasięg | 10 m |
Wersja bluetooth | 5.0 |
Typ ślizgacza | Teflon |
Podświetlenie | Brak |
Waga | 87 g |
Właściwości | Trzy tryby komunikacji, Przełącznik ON/OFF, Ciche przełączniki |
Cena | 59,90 zł |
Zacznijmy od pudełeczka SISKIN 2. Nawet jakbym włączył swój tryb storytellingu na poziomie zaawansowanym, to nie zrobię z tego wielowątkowej historii, opisującej niezwykłe walory opakowania. Jest one po prostu takie, jakie powinno być – minimalistyczne, choć kulturalnie przedstawiające się użytkownikowi tekstem „Hi, I’m SISKIN”. Cóż – redakcja dailyweb to nie chamstwo z wykopu – i ja się również witam i biorę Panią w obroty. Pierwsze wrażenia były bardziej na tak, niż na nie, ale czy twój minimalizm jednak sprosta moim wymaganiom? Czy ja właśnie gadam z myszą komputerową? No nic – trzeba z tym żyć, ale to tylko świadczy o tym, że zżyliśmy się ze sobą. Ma ona wiele zalet, ale parę mankamentów też się znajdzie.
SISKIN 2 jest przede wszystkim rewelacyjnym sprzętem do pracy biurowej, który nie kosztuje miliona monet. Tak jak wspomniałem na początku – to prosta mysz, bez dodatkowych przycisków funkcyjnych. Dwa klawisze oraz pokrętło na środku. Nie można oczekiwać gamingowych bajerów za bezprzewodowy sprzęt o wartości 60 złotych, ale serio – do pracy nie potrzeba więcej. Łączność bluetooth działa bez zarzutu. Parowanie jest natychmiastowe i bezproblemowe. Transmiter wystarczy włożyć go gniazda USB, poczekać parę chwil i możemy już działać. Po wyjęciu z pudełka adapter znajduje się w środku myszki, w specjalnym miejscu zaraz obok baterii. Bardzo pomysłowa opcja, szczególnie przydatna, kiedy musimy podróżować z urządzeniem. Dzięki specjalnej kieszonce szanse na zgubienie bardzo ważnej części – niezbędnej do bezprzewodowego działania – są znikome.
SISKIN 2 – niedroga, bezprzewodowa mysz komputerowa, warta swojej ceny
Przez te wiele dni używania ani razu nie spotkałem się z opóźnieniem czy zerwaniem łączności. Mysz można podłączyć do trzech urządzeń na raz i zmieniać się między nimi. Całkiem przydatna funkcja, która wykorzystuje dwa łączenia poprzez Bluetooth 5.0 oraz jedno, korzystające z nadajnika 2.4 GHz. Niestety, ale zmienianie źródeł jest dosyć niewygodne. Przełączniki umiejscowione zostały na spodzie urządzenia, więc szybka zmiana nie wchodzi w grę. Nie jest też dostępna kombinacja klawiszy, która uaktywniałaby dane źródło. Osoby, korzystające z paru komputerów na raz nie mają możliwości szybkiego przełączenia, ale dobrze, że w ogóle jest taka możliwość.
SISKIN 2 ma również trzy opcje ustawienia czułości. Użytkownik otrzymuje możliwość zmiany między trybami DPI: 800, 1200 i 1600. Fajnie? Niby tak, ale niestety to kolejny (i już ostatni) mankament tej skromnej myszy komputerowej. Cieszy to, że ma taką funkcję, ale jej funkcjonalność jest niestety tragiczna. W celu zmiany czułości należy przytrzymać klawisz pokrętła oraz prawego przycisku przez 5 sekund. Po tym czasie oprogramowanie urządzenia zmienia na kolejny tryb DPI. I jak jeszcze kombinacja jest do akceptacji (nie jest to Twister na myszce – to dosyć prosty układ), to niestety nie wiemy, czy mamy ustawione 800, 1200 czy 1600 DPI. Po raz kolejny – bardzo dobrze, że jest taka możliwość, ale niestety funkcjonalność dosyć niedopracowana. Musimy „na czuja” zarówno przyciskać klawisze w określonym czasie, jak i samemu na żywym organizmie, utwierdzać się w przekonaniu, na której opcji obecnie pracujemy.
SISKIN 2 ma dwie całkiem przydatne funkcje, ale niestety mało funkcjonalne
Trochę ponarzekałem na dodatkowe funkcje to czas teraz pochwalić. SISKIN 2 to niesamowicie cicha mysz komputerowa, której użytkowania nie usłyszałby klikacz z The Last of Us. Polecam wszystkim osobom, mieszkającym z partnerami w kawalerkach lub korzystającym z komputera 2 metry od śpiącej obok nas osoby. Niektóre myszy komputerowe mogłyby swoim klikaniem obudzić zmarłego. Tutaj nie ma takiej opcji. Ogromne brawa, bo poza tym, że nie słychać naciskania klawiszy to sunie po każdej nawierzchni – czy to blat stołu, czy podkładka pod mysz. I najważniejsze – świetnie trzyma się ja w dłoni, a boczna wypustka na kciuk pomaga w komforcie pracy. Długie użytkowanie nie męczy rąk, a to najważniejsze!
SISKIN 2 ma również bardzo sprytny tryb oszczędzania energii. W momencie, kiedy przez dłuższy czas urządzenie jest nieużywane, to wtedy usypia się, odcinając zasilenie. Wystarczy kliknięcie i myszy ponownie można używać. Cenna uwaga – nie wystarczy sam ruch, aby wybudzić urządzenie. Za pierwszym razem myślałem, że coś tutaj nie trybi, ale na szczęście to tylko załączyła się właśnie taka mądra funkcja. Nie wiem, na jak długo wystarczy dołączona bateria, ale dzięki takiemu trybowi podejrzewam, że na bardzo długo.
SISKIN 2 to oszczędność energii, wygoda i ciche użytkowanie
Mysz bezprzewodowa SISKIN 2 to świetny sprzęt w rewelacyjnie niskiej cenie. Ma dwa mankamenty, ale de facto – są to funkcje, których nie musimy używać. Do pracy w biurze lub w domu to świetne urządzenie. Ciche, niezrywające połączenia, z wygodnym kształtem, trybem oszczędzania energii i to wszystko za 60 zł! Trudno znaleźć w tej cenie coś lepszego. Naprawdę fajny, prosty sprzęcik, idealny do pracy biurowej.
Recenzja słuchawek Teufel Cage One. Dwa słowa: brzmienie i lekkość