Sprawdziłem, czy iPhone jako kamera dla MacBooka to dobre rozwiązanie. Funkcja dostępna w macOS Ventura i iOS 16 to najlepsze, co mogło przytrafić się fanowi wideorozmów.
Jestem entuzjastą rozmów wideo. Mówię tutaj zarówno o komunikacji na potrzeby realizacji zadań służbowych, jak i prywatnych spotkaniach, które pozwalają mi „widzieć” się z członkami rodziny i przyjaciółmi. Podtrzymywanie relacji oraz praca za pośrednictwem aplikacji Zoom, Messenger czy FaceTime to wygoda, ale kiedy realizuję je za pomocą MacBooka, jestem zniesmaczony. Mój MacBook Pro M1, który dziś jest ze mną już ostatni dzień (przesiadam się na 16-calowego MacBooka Pro M1 Pro, z czego zdam Wam relację), oferował jedynie kamerę 720p. W zasadzie również kamera 1080p w nowym Maku nie jest szczególnie satysfakcjonująca. Tutaj wchodzi iPhone… cały na biało.
To jest boskie! Apple iPhone jako kamera dla MacBooka spełnia moje oczekiwania w 150 %
W aktualizacji macOS Ventura i iOS 16 pojawiła się funkcja Camera Continuity, która pozwala wykorzystać smartfon iPhone jako kamerę internetową do komunikatorów wideo. Co więcej, mówimy o głównej jednostce fotograficznej o bardzo dobrej jakości. W efekcie wideorozmowy w końcu wyglądają, tak jak powinny. Nie będę krył, że jest to pewnego rodzaju wstyd dla Apple. Komputery kosztujące – nie oszukujmy się – niemało oferują podłą jakość wideo. To właśnie się zmieniło. Jest jednak pewien problem, który w pewnym stopniu mnie zmartwił.
Otóż iPhone’a trzeba gdzieś montować. Oczywiście, można posiłkować się zwykłymi stojakami czy uchwatami, ale prawdziwą wygodę daje dopiero akcesorium, które możemy zamontować na ekranie/obudowie MacBooka. W sklepie Apple oraz u resellerów znajdziemy kilka propozycji, ale zakup wiąże się z wydatkiem od stu do kilkuset złotych. To gruba przesada, natomiast jeśli ktoś faktycznie potrzebuje takiego akcesorium – zaakceptuje cenę. Zapewne zaliczam się do tego grona, choć nie ukrywam, że wstrzymam się z decyzją i poczekam, aż pojawią się tańsze zamienniki. Obawiam się o ich ewentualną jakość, ale gdzieś trzeba szukać oszczędności.