Walka z prokrastynacją nie jest równa i często zdarzają się wzloty i upadki. Zmienia się również oprogramowanie, którego w tej walce używam. Teraz jednym z ważniejszych narzędzi dla mnie stał się Todoist.

Oczywiście nie jest to sam Todoist. Aktualnie największym jego wsparciem w moim procesie ogarniania życia w bardziej zoptymalizowany sposób jest Obsidian, ale o nim już pojawił się tekst na blogu. Jak się go lepiej nauczę, to zapewne i tutaj pojawi się nieco więcej.

Ale dziś o Todoist. Przeniosłem się do niego za namową Pawła Kadysza. Nie bezpośrednią namową, bo robiłem jego kurs, który mocno opierał się na tym sofcie i cóż. Chyba mi się spodobało, ponieważ wykupiłem tam abonament.

Jakiś czas temu (2 lata – długa ta walka…) pisałem o tym, że używam Microsoft ToDo jako drugiego mózgu. Ten tool okazał się jednak niedostosowany do moich potrzeb. To, co potrzebuję przechowywać w zewnętrznym mózgu wykracza daleko poza listę zadań do zrobienia. Tutaj wszedł Obsidian. Jeśli natomiast chodzi o przesiadkę na Todoist to była ona podyktowana tym, jak bardzo to narzędzie można pod siebie dostosować.

todoist

Produktywność i prokrastynacja

Bez zbędnego zanudzania. W Todoist chodzi o ogromne możliwości kategoryzowania sobie wszelkiej maści zadań na różne projekty i tagowania ich jak nam się podoba. Ja nadal korzystam z metody, której nauczyłem się od Pawła i polecam ją również innym, którzy nie mogą się wziąć do porządnego zorganizowania sobie dnia życia (blog Pawła).

Największa zaletą dla mnie w Todoist jest możliwość fajnej konfiguracji pod swoją metodę organizacji. Jest to kombajn, ale taki przyjemny w użytkowaniu. Nie zasypie nas potrzebą konfiguracji „pierdyliarda” pól przy tworzeniu zadania. Jeśli jednak będziemy chcieli, to nam na to pozwoli.

interfejs użytkownika todoist web i na urządzenia mobilne

Zarządzanie czasem i wsparcie dla j. polskiego

Todoist posiada również zajefajne wsparcie dla języka polskiego i jest w stanie wyłapać sporo słów kluczowych. Jest to bardzo przydatne przy zadaniach związanych z czasem. Np. wpisując zadanie „co drugi tydzień we wrześniu nagrać odcinek podcastu” ustawi powtórzenia tak, jak tego byśmy chcieli.

Serio, nie znam zbyt wielu aplikacji, które tak dobrze ogarniają nasz język. No i posiada prostą grywalizację, która zachęca do wykonywania zadań, a to zawsze na plus. To, co tutaj wymieniam na plusy, było ogromnymi minusami ToDo od Microsoftu, niemniej była to naprawdę dobra aplikacja, z którą udało mi się sporo zdziałać i zaplanować.

We wspomnianym Obsidianie już tworzy się wpis o pewnych funkcjach Todoist jak powtarzalne zadania. Niebawem tu trafi.