Procesory Apple M1 weszły późną jesienią 2020 roku na rynek, ale już teraz wiele aplikacji i programów jest do nich dostosowanych. Nawet Microsoft nie pozostaje dłużny i właśnie wypuszczono beta wersję przeglądarki Microsoft Edge, która zoptymalizowana jest pod procki M1.

O samym procesorze rozpisywaliśmy się już wielokrotnie, a ja sam mam przyjemność testować go w Macu mini. Sprzęt jest mocny, zostawia w tyle mojego PC za prawie 10k.

Microsoft Edge zoptymalizowane pod Apple M1

Przeglądarka Microsoftu nie jest pierwszą w ich portfolio aplikacją dostosowaną do M1. Wcześniej Microsoft zoptymalizował pakiet Office.

APPLE MAC MINI M1 : SZYBKO I ZASKAKUJĄCO

Pierwsze chwile dość szybkie – odpalenie Maka, błyskawiczna konfiguracja. Nie przywracałem kopii z MBP, tylko zrobiłem świeżą instalację. Poszło dość sprawnie. Płynność działania, jak to bywa na czystych instalacjach – błyskawica. Szybko więc przystąpiłem do pobierania aplikacji bardziej wymagających. W tle oczywiście leciała synchronizacja poczty, a przede wszystkim zdjęć. Nie wpłynęło to w żaden sposób na prędkość działania innych czynności, poza rzecz jasna obciążeniem łącza internetowego.

Apple Mac mini m1

Po godzinie miałem już zainstalowane Final Cut Pro, Adobe Lightroom, Photoshopa, a przede wszystkim… Google Chrome. Przeglądarka od Google z wiadomych względów – bardziej zasobożernej nie ma, mimo licznych starań i zapewnień Google, że „tym razem będzie lekko”. Odpaliłem więc po kolei:

  • Google Chrome i 20 kart, w tym Facebook (z długiiim przewinięciem scrollem w dół) i Messenger
  • Final Cut Pro, gdzie dodałem 3 ścieżki 4K po 20 minut, nałożyłem na wszystkie filtry i inne bajery
  • Photoshop – odpalone 4 pliki, z czego dwa z nich ponad 2 GB
  • Lightroom – tutaj zapuściłem import RAWów z 64 GB karty

źródło: Twitter