OpenAI prezentuje kolejną odsłonę swojego modelu językowego. GPT-4 wznosi ChatGPT na wyższy poziom. Sztuczna inteligencja nie tylko lepiej rozumie dłuższe zdania, żarty prezentowane na zdjęciach, ale także sprawniej radzi sobie z tekstami w językach innych niż angielski.
To, co w ciągu ostatnich kilku lat wydarzyło się w temacie rozwoju sztucznej inteligencji, przywołuje na myśl przyszłość z filmów SF. AI obrabia w locie zdjęcia ze smartfona, obsługuje nasze zapytania w usługach, pomaga wyszukiwać interesujące informacje, a także podsyła treści, które mogą nas angażować. To dopiero początek, a rozwiązania takie jak ChatGPT docelowo będą naszymi prawdziwymi kompanami. Nie takimi jak Siri, Alexa czy Google Assistant. Mówię o prawdziwych pomocnikach, którzy doradzą nam w najważniejszych aspektach dnia codziennego. Mamy bowiem do czynienia z kolejnym kamieniem milowym w rozwoju segmentu. Poznajcie GPT-4.
OpenAI prezentuje GPT-4 – co tak naprawdę potrafi nowa generacja najpopularniejszego modelu językowego?
Przede wszystkim, GPT-4 radzi sobie z czymś więcej, niż tylko tekst. Nowa generacja całkiem sprawnie analizuje obrazy i wyciąga z nich kontekst. Zgoda, Google Lens również potrafi badać ilustracje i oceniać znajdujące się tam elementy, ale rozwiązanie OpenAI dodatkowo rozumie zawarty tam przekaz, żart czy cokolwiek innego, co miał na myśli twórca. To robi wrażenie.
GPT-4 został poddany testom takim jak olimpiada biologiczna oraz egzamin adwokacki. Model poradził sobie odpowiednio dziewięć oraz trzy razy lepiej niż pierwsza generacja modelu opracowanego przez OpenAI. Oczywiście były też inne testy i w ujęciu ogólnym, w większości przypadków AI zdobywało ponad 80 proc. punktów. Firma zapewnia, że zostały wdrożone odpowiednie zabezpieczenia, które mają powstrzymać GPT-4 przed generowaniem potencjalnie niebezpiecznych treści.
Nie taki idealny
Nie, GPT-4 nie jest rewolucją, a ewolucją. W dalszym ciągu mamy tutaj błędy, niedokładne zrozumienie intencji, a nawet całkowicie pozbawione sensu generowane odpowiedzi. Nie można traktować komunikatów w stu procentach poważnie i trzeba mieć ten fakt z tyłu głowy. Oznacza to nie mnie, nie więcej, jak to, że na tym etapie GPT-4 jest zabawką w naszych rękach. Zanim będziemy mieli do czynienia z pełnoprawnym narzędziem, które w realny sposób zmieni nasze życie codzienne, minie długi czas.
Kolejna sprawa to prawo. Dziś nie jest ono w żaden sensowny sposób dostosowane do obecności sztucznej inteligencji. Jeśli coś zdobywa zbyt dużą popularność lub wywiera wpływ na społeczeństwo, szybko poddaje się to kontroli, przepisom, a nawet próbuje ograniczyć zasięg. Dobrym przykładem jest tutaj TikTok, o którym możecie przeczytać w naszych wcześniejszych publikacjach.