W te upalne dni najchętniej przeniósłbym się do jakiejś piwnicy. Chłodnej, ciemnej, z dostępem do Internetu. Niestety, nie dysponuję takim pomieszczeniem, ale trafiłem na coś, co zainteresuje osoby uwielbiające składać rzeczy.
Sam mam Arduino, z którego montuję sobie różne urządzenia. Bawię się silniczkami, czujnikami ruchu, nacisku. Udało mi się złożyć nieźle działającą stację pogodową. Z pomiarem temperatury, ciśnienia, a także wilgotności gleby. Poza zabawą z czujnikami lubię tworzyć proste gry na Arduino. Wybieram banalne zabawy, tworzę rozrywki, które przypominają mi proste produkcje umilające mi czas w młodości. Dlatego zrobiłem sobie grę polegającą na omijaniu przeszkód, której poziom trudności rósł z czasem, ponieważ obiekty przyspieszały. Mała rzecz, a dużo można się nauczyć. Wykrywanie kolizji, zarządzanie zasobami, które – w porównaniu do komputera na biurku – są bardzo skromne. Na dodatek wszystkie komponenty należało dobrze połączyć, co również okazało się przyjemnym wyzwaniem.
Z takiego mikrokomputera można sporo zrobić. Internet pełen jest przykładów mniej lub bardziej zaawansowanych konstrukcji. Od wykonanych w domu drukarek 3D, przez drony, po rozbudowane roboty. Ostatnio, przemierzając bezkresy Sieci, trafiłem na interesujący projekt. Ciekawostkę dla osób posiadających RaspberryPi, sporo czasu i jeszcze więcej pieniędzy.
NASA opublikowała schemat pozwalający na stworzenie łazika, który aktualnie eksploruje Marsa. Dobrze przeczytaliście. Wszystko dostępne jest w tym repozytorium na Gicie. Znajdziecie tam listę potrzebnych części, kod pozwalający zarządzać funkcjami łazika, a także precyzyjną instrukcję. Według informacji na stronie projektu, koszt jego wykonania nie przekracza 2 500 USD. W przeliczeniu na złotówki to trochę ponad 9 000. A do tego należy jeszcze dodać czas potrzebny na wykonanie projektu oraz zdobycie niezbędnej wiedzy, jeśli już jej się nie posiada.
Nikt nie powiedział, że budowa łazika w zaciszu własnego warsztatu lub własnej piwnicy (każdy lubi inne warunki, elektronika jest mniej tolerancyjna) będzie prosta, tania i szybka. Ja na pewno nie podejmę się takiego wyzwania. Dla mnie jest to za duży projekt i nie mam wystarczająco dużo zasobów. Pozostanę przy czujnikach, może kiedyś zabiorę się za budowę własnego robota. Plan powoli powstaje. Myślę, że to też będzie wyzwanie, przy którym sporo się nauczę. Nie muszę mieć od razu łazika, ale gdyby ktoś musiał koniecznie mieć coś takiego w garażu, to już wie, gdzie szukać schematów.