Jak to mówią: są rzeczy ważne i ważniejsze ;-)
Mobilna gra Pokémon Go ciągle cieszy się gigantyczną popularnością. Jak się okazuje na całym świecie, a przede wszystkim – wśród najróżniejszych grup społecznych. Ciekawe informacje płyną właśnie ze Stanów Zjednoczonych, a dokładniej z Los Angeles.
Okazuje się, że dwóch policjantów było tak zaaferowanych próbą złapania Pokemona, że zlekceważyli doniesienia o napadzie. W Mieście Aniołów najwidoczniej jest tak nudno, że gliniarze postanowili urozmaicić sobie jakoś czas.
Niestety skończyło się to stratą pracy, ale chociaż będą mieli więcej czasu na łapanie poksów.
Nie jest to najświeższa sprawa, bo pochodzi sprzed trzech lat. Jednak dopiero teraz media nagłośniły incydent, bo dwóch policjantów próbowano przywrócić do pracy. Stróże prawa z zamiłowaniem do Pokemonów byli na tyle bezczelni, że złożyli apelację do sądu, próbując podważyć powody zwolnienia ich ze służby. Kalofirnijski sąd jednak długo się nie zastanawiał i apelację odrzucono – czytamy w serwisie digitaltrends.com.
Policjanci z Los Angeles woleli polować na Pokemony niż na przestępców
Amerykańskie portale podały również dane personalne policjantów, my jednak sobie to odpuścimy, nie widząc powodu robienia z nich bohaterów również poza granicami Stanów Zjednoczonych. Policjanci byli wzywani do pomocy przy jednym z napadów, jednak centrala policji odnotowała, że radiowóz pojechał zupełnie w inne miejsce.
Funkcjonariusze tłumaczyli to głośną okolicą i tym, że nie słyszeli radia. To wytłumaczenie jednak niezbyt spodobało się przełożonym, którzy postanowili przejrzeć nagrania z kamery wideo zamieszczonej w radiowozie. Wtedy wszystko stało się jasne – w aucie trwała wtedy dyskusja na temat trasy polowania na pokemona. Podążyli więc tropem wirtualnych stworków, lekceważąc zgłoszenia na policyjnym radiu.
Przejdźmy jednak do najważniejszego – czyli do tego, na jakiego Pokemona gliniarze polowali ;-) Okazuje się, że tak im się spodobał… Snorlax. To właśnie ten grubasek był ważniejszy niż przestępcy. Każdy ma swoje priorytety najwyraźniej.
Warto zauważyć, że ta sprawa została nagłośniona i aż strach pomyśleć, ile jeszcze tego typu sytuacji miało miejsce nie tylko w Kalifornii, ale także na całym świecie?