Nowości na WWDC? Było tego kilka, nic raczej zapadającego w pamięć, powodujące efekt WOW, zamiast tego mocny efekt ZIEW. Czekałem właściwie najbardziej na odpowiedź Apple w sprawie aplikacji do streamowania muzyki. Kazano mi poczekać do samego końca Keynote, kiedy moim oczom ukazało się Apple Music.
Oh ok
Jeśli miałbym wydać jakiś komentarz w sprawie nowej usługi, to komentarz musiałby być krótki. Najlepiej oryginalny, prezentujący brak zaskoczenia, nieco zawiedzenia. Nie znalazłem niczego, co by lepiej obrazowało moje odczucia, jak komentarz CEO Spotify:
Są teledyski, jest interakcja z ulubionym twórcą – super, ale ja chce tylko posłuchać muzyki. Cena musi być rozsądna, aplikacja przystępna, ale dla mnie osobiście główne skrzypce gra – algorytm dopasowywania muzyki w trybie radio (odtwarzanie podobnych autorów na podstawie wskazanego).
Cudowne EchoNest
Jak wiecie sporo o tym pisałem (wszystko pod tagiem Spotify i Rdio). Gwoli przypomnienia: korzystałem z Rdio, które miało fenomenalny tryb radio, idealne dopasowania, cuda. Potem algorytm (EchoNest) został wykupiony przez Spotify, Rdio zaczęło korzystać z alternatywnego i cały urok serwisu legł w gruzach. Przesiadłem się na Spotify, które słynęło z beznadziejnego trybu radio, jednak z nowym silnikiem, pojawił się cień nadziei. Po kilku miesiącach mogę stwierdzić, że albo coś źle zaimplementowali, albo źle obsługują ten silnik, bo w Rdio działało to zdecydowanie lepiej.
Znudzony jestem Spotify, który w skrajnych wypadkach kolejkował mi ciężki metal, a za chwile jakieś dyskotekowe hity, tylko dlatego że nazwa obu bandów była taka sama (lub podobna). Dlatego też mimo swojego hejtu Apple Music, wykaże się hipokryzją i chętnie sprawdzę, cóż Apple ma do zaoferowania jeśli chodzi o dopasowanie muzyki w trybie radio, a nuż mnie zaskoczą?
Co na to Apple Music?
Póki co aplikacja zainstalowana wraz z nowym iOS 8.4 i całość na pierwszy rzut oka wygląda całkiem smacznie. Dotychczas nie korzystałem z aplikacji mobilnych wcale, głównie dlatego, że moja praca opiera się o pracę przy komputerze. Na chwilę obecną nie mam możliwości korzystania z wersji desktopowej, bo iTunes jeszcze nie zaktualizowane.
Jak wygląda klient Apple Music? Dość czytelnie, choć ilość ikonek, opcji poraża.
Pierwsze co, za pomocą słynnych okręgów określiłem jakie kategorie muzyki mnie interesują. Szczerze mówiąc nie sądziłem, że będzie miało to jakiekolwiek znaczenie, ale zaskoczyli mnie. Te, za którymi nie przepadałem szczególnie, wystarczyło wskazać i przytrzymać 2s palcem, by je usunąć. Po całej operacji moim oczom ukazały się spersonalizowane listy jako propozycje do odsłuchania. O dziwo trafili i przysłuchuje się jednej z listy. Jedyne co zauważyłem i co jest dość irytujące, niektóre utwory mają większy poziom głośności, inne mniejszy. Test na polską muzykę zdany, nie udało mi się znaleźć braków, przynajmniej repertuaru, który lubię.
O trybie radio ciężko powiedzieć cokolwiek, bo się aktualnie testuje. Grunt, że algorytm nie robi tego samego błędu jak w przypadku Spotify, mieszając totalnie różną muzykę wykonawców, którzy mają tą samą nazwę. Póki co muzyczny powiew świeżości dla moich uszu, ale pewnie pierwsze wnioski będę mógł wyciągnąć dopiero za jakiś czas. Czekam na implementację desktopową, bo słuchanie na ajfonie, ani wygodne, ani przyjemne, zaś sam klient wydaje się być dość rozbudowany w opcje, których działania nie rozumiem. Coś na kształt iTunes, którego idei i obsługi nigdy do końca nie rozumiałem.