Są takie sprzęty, o których słysząc, myślisz – chcę przetestować! Tak też miałem z bohaterem niniejszego wpisu, czyli Xiaomi Mi 10T Pro 5G.
Zapytacie, dlaczego chciałem go przetestować? Otóż moja styczność ze smartfonami Xiaomi jest dość nikła. W mojej rodzinie jakiś czas temu zagościły dwa egzemplarze Xiaomi Redmi Note 8T, ale nie są to najnowsze modele. Mimo to są nadal dość ciekawą propozycją. Chciałem jednak spróbować czegoś mocniejszego od tego producenta, przekonać się, czy ten hashtag #XiaomiLepsze jest prawdziwy, a zarazem nadal aktualny. Przyznaję, po kilku godzinach z Xiaomi Mi 10T Pro 5G jestem w delikatnym szoku.
Xiaomi Mi 10T Pro 5G – pierwsze wrażenia
Smartfon trafił do mnie zapakowany w standardowe czarne pudełko. W środku, oprócz urządzenia, znalazł się pokrowiec (to naprawdę zasługuje na pochwałę!), kabelek do ładowania zakończony z jednej strony USB-A, a z drugiej USB-C, przejściówka z USB-C na mini-jack. Można by rzec „standard”, jednak biorąc pod uwagę to, co w zestawie z iPhone 12 sprzedaje Apple, już tak się raczej nie powie.
Przejdę już do właściwego urządzenia. Rozwijając Xiaomi Mi 10T Pro 5G z folii zastanawiałem się, jak ja obsłużę ten telefon. Moje ręce nie są duże, wszak szczupły ze mnie człowiek. Smartfon też do małych nie należy, ekran ma przecież 6,67-cala. Ale wow! Jak dobrze się trzyma ten telefon! Chwyt jest pewny, a ja nie mam żadnych problemów, żeby obsłużyć ekran jedną ręką. Tu od razu uwydatnia się jedna wada tego urządzenia. Jest ono piękne, serio. Ale tylna obudowa palcuje się niemiłosiernie. Dlatego też szybko wykorzystałem dołączony do zestawu pokrowiec. Nie mogłem patrzeć na obudowę w licznych moich odciskach palców.
Pierwsze uruchomienie
Pierwsze uruchomienie, szybka konfiguracja, na razie bez karty SIM. Tu wszystko poszło sprawnie. Odniosłem wrażenie, że nawet trochę szybciej niż przy konfigurowaniu nowego iPhone.
Android 10 i MIUI 12 na pokładzie
Xiaomi Mi 10T Pro 5G pracuje pod kontrolą Androida 10 z nakładką MIUI 12. Na urządzeniu znajduje się dokładnie wersja MIUI 12.0.11. Kilka pierwszych godzin spędziłem dosłownie na przeglądaniu jego funkcji i możliwości. Można się domyślać, że skoro smartfon ma na pokładzie mocnego Snapdragon 865, 8 GB pamięci RAM to raczej nie powinno mu brakować mocy. I to akurat prawda.
Korzystam z kilku aplikacji, nie wyłączam ich całkowicie. Aparat, YouTube, Spotify, przeglądam co tam nowego na DailyWeb, nawet piszę tekst w Dokumentach Google (wiem, mało wygodne, ale da się). No i co? Urządzenie działa ciągle niesamowicie szybko, cóż to za potwór. Niewątpliwie na to wrażenie wpływa też częstotliwość odświeżania wyświetlacza, która jest ustawiona na 144 Hz. Do dyspozycji jest jeszcze 90 Hz i 60 Hz. Ale to, jakie wrażenie robi 144 Hz jest piorunujące. Tak po kilku godzinach z Xiaomi Mi 10T Pro 5G, jak przesiadłem się na swojego prywatnego, aczkolwiek wysłużonego iPhone 7 Plus, to się zacząłem zastanawiać, czy to nie pora już zmienić smartfona. I czy na pewno to miałby być kolejny iPhone, czy może jednak coś z Androidem – Xiaomi Mi 10T Pro 5G właśnie.
Czytnik linii papilarnych
Jestem zwolennikiem czytników linii papilarnych, zamiast rozpoznawania twarzy. W przypadku Xiaomi Mi 10T Pro 5G czytnik znajduje się na bocznej krawędzi i jest wbudowany w przycisk włącznika. To, z jaką szybkością działa, zasługuje na uznanie. Przez te kilka godzin obcowania z urządzeniem, czytnik ani razu mnie nie zawiódł.
Aparat
Jeśli chodzi o zdjęcia, to wybaczcie, nie będzie ich dużo, ale w znajdą się w recenzji. Nie mniej jednak na uwagę zasługuje fakt, że Mi 10T Pro 5G wyposażony jest w aparat składający się z 3 obiektywów. Główny to jednostka o rozdzielczości 108 MP, do tego mamy do dyspozycji obiektyw szerokokątny 13 MP oraz makro 5 MP.
Tu jestem zaskoczony. Nie spodziewałem się jakichś fajerwerków, a tu jednak są. Jak na razie, te zdjęcia, które zrobiłem, wyglądają bardzo dobrze. Więcej jednak na ten temat napiszę przy okazji właściwej recenzji.
Macie pytania?
Xiaomi Mi 10T Pro 5G wydaje się naprawdę ciekawym urządzeniem. Za chwilę przełożę do niego swoją kartę SIM i telefon na jakiś czas stanie się moim „daily”. Jeśli zatem macie jakieś pytania związane z tym smartfonem, coś Was nurtuje, coś chcecie wiedzieć, to zadawajcie pytania w komentarzach. Postaram się na nie odpowiedzieć we właściwej recenzji. Tymczasem iPhone ląduje w szufladzie, a Xiaomi Mi 10T Pro 5G będzie mi towarzyszyć w codziennej pracy.
Pełna recenzja Xiaomi Mi 10T Pro 5G już jest na DailyWeb!