Do Chrome przymierzałem się kilka razy. Zawsze kończyło się tym, że zamienniki moich ulubionych pluginów, bez których nie wyobrażam sobie surfowania po sieci, były zbyt miernej jakości. Zaczynając od FireBuga czy durnego dodatku do zrzutów ekranowych FireShot.
Ich Chromowe odpowiedniki niestety nie są tak funkcjonalne jak te dostępne w FF, co powodowało zakończenie procesu migracji na nową przeglądarkę ;-)
Czemu właściwie chciałem zmienić Firefox? Otóż jak każda przeglądarka ma całą masę zalet ale także i wad. W tym wypadku próba przeniesienia się na konkurencyjną przeglądarkę spowodowana była bardziej zaletami Chrome, których Ognisty Lis nie posiada. Cóż to takiego?
Przede wszystkim sposób zachowywania się paska adresu w Chrome. Niesamowicie wygodne narzędzie, przewidujące adresy strony internetowej, którą użytkownik chce wywołać czy też prosta możliwość wyszukiwania bez konieczności odwiedzenia Google. Czy w Firefox można osiągnać taki sam efekt? Niestety wygląda na to, że nie a przynajmniej taka wtyczka nie istnieje ;-) Można także jednak skonfigurować słowa kluczowe, po wpisaniu których spowodujemy uruchomienie wyszukiwarki.
Ja osobiście nie chciałbym wpisywać żadnych przedziwnych dodatkowych słów, tylko zwyczajnie wpisać wyszukiwaną wartość w pasku adresowym i po wciśnieciu przycisku enter, zostać przeniesiony do wyników wyszukiwania Google. Okazuje się, że to nic trudnego, wystarczy wyedytować jedną wartość w ustawieniach Firefox:
[list style=”check”]
- Uruchom nową kartę, następnie w pasku adresu wpisz: about:config
- Pojawi się przerażający komunikat o utracie gwarancji, żart developerów Firefoxa. Obiecaj, że zachowasz ostrożność i przejdź dalej ;-)
- W polu filtr wpisz: keyword.URL – po pojawieniu się wiersza, kliknij dwukrotnie na nim aż pojawi się okno z prośbą o wprowadzenie nowej wartości
- Wpisz: https://www.google.pl/search?q=
- A teraz w karcie wpisz ciąg znaków (byle nie adresu www) i wciśnij enter, voila :-)
[/list]
Taki drobiazg a tyle radości :-)