Apple próbuje zrehabilitować się po tym, jak (częściowo) przyznało się do obniżania wydajności iPhone’ów, aby ratować ich baterie. Akumulatory można wymienić w autoryzowanych serwisach taniej niż wcześniej, ale pod pewnymi warunkami.
Jeszcze nie tak dawno użytkownicy starszych iPhone’ów (6, 6s, 7 w wersji standardowej i Plus oraz SE) zostali poinformowani przez Apple, że niedługo będą mogli taniej wymienić baterie w swoich telefonach. Firma zmieniła swoją politykę po tym, jak użytkownicy zorientowali się, że producent obniża wydajność procesorów w swoich starszych smartfonach, aby wydłużyć żywotność ich akumulatorów.
Cena wymiany baterii w Ameryce została obniżona do 29 dolarów. U nas, jak można już zobaczyć na stronie iSpot – czyli jednego z autoryzowanych serwisów Apple w Polsce – będzie to kosztować 149 zł.
Choć bezpośredni przelicznik z dolarów na złotówki wskazuje na kwotę o kilkadziesiąt złotych mniejszą, to i tak moim zdaniem cenę można uznać za całkiem okazyjną. To aż 200 zł mniej niż do tej pory. Na dodatek cały czas mamy pewność, że wymiana baterii zostanie wykonana z należytą starannością.
Apple przeprasza za obniżanie wydajności iPhone’ów. Ale czy na pewno?
Problemem może być jednak kwestia tego, czy nasz smartfon w ogóle zakwalifikuje się do tej usługi. Telefon musi mieć bowiem same oryginalne części, nie może mieć żadnych uszkodzeń i śladów demontażu. Tylko wtedy serwisanci Apple podejmą się wymiany baterii.
Przyznam, że ta decyzja jest dla mnie jak najbardziej zrozumiała. Nic dziwnego, że producent oczekuje przy tego typu naprawie, że produkt będzie w oryginalnym stanie.
W USA, gdzie tańsza wymiana akumulatorów już ruszyła, posiadacze iPhone’ów zgłaszali też, że chcąc skorzystać z tej usługi w salonach Apple, byli odsyłani z kwitkiem. Pracownicy powoływali się na to, że bateria w telefonie musi być poniżej pewnego stopnia sprawności, aby zakwalifikować się na wymianę. Okazało się to jednak nieprawdą, a do serwisów wysłano konkretne wytyczne.