Piekło zamarzło. A przynajmniej robi się naprawdę chłodno. Apple zapowiedziało właśnie, że w przyszłym roku w iPhone’ach pojawi się wsparcie dla RCS, czyli uniwersalnego standardu komunikacji, który ma zastąpić SMS-y i MMS-y.
RCS, czyli Rich Communication Services to protokół komunikacyjny opracowany przez stowarzyszenie operatorów sieci komórkowych GSMA. Standard jest opracowywany od wielu lat, bowiem jego początki sięgają 2007 roku. Już kilkanaście lat temu, w branży telefonii komórkowej dostrzeżono, że protokół, na którym oparte są SMS-y, jest już przestarzały, a jego ograniczenia (chociażby brak szyfrowania) nie pozwalają na dalszy rozwój.
Rozpoczęto więc prace nad nowym formatem przesyłania wiadomości. Jednocześnie ten sam problem dostrzegli także inni, stąd też na rynku pojawiła się cała masa komunikatorów takich jak WhatsApp, Viber, Telegram, Signal, BlackBerry Messenger czy iMessage. Wszystkie one oferowały przesyłanie multimediów w dużo lepszej jakości niż MMS-y, pozwalały bezproblemowo tworzyć czaty grupowe, a trzy ostatnie z wymienionych oferowały szyfrowanie.
RCS receptą na fragmentację na rynku komunikatorów? iMessege polubi się z Androidem
RCS rozwijał się w cieniu wspomnianych komunikatorów, które zaczęły zdobywać ogromną popularność. Jednak wraz z ich rozwojem pojawił się kolejny problem. Aplikacji zrobiło się tak wiele, że aby pozostać w kontakcie ze wszystkimi znajomymi, na których nam zależy, najlepiej utworzyć na pulpicie smartfona oddzielny folder o nazwie „Komunikatory”.
I to właśnie kompatybilność równa standardowi SMS miała być największą zaletą RCS. Już w 2012 roku RCS zaimplementował Samsung, a w 2019 Google ogłosiło, że zacznie wdrażać RCS w swojej aplikacji Wiadomości. Zbiegło się w to w czasie z zamknięciem jednego innych projektów – komunikatora Allo. Zgodnie z ówczesnymi zapowiedziami usługa RCS była hostowana przez Google, a nie przez operatorów sieci komórkowych. Naturalnie wzbudziło to słuszne kontrowersje na temat prywatności. Amerykański gigant tłumaczył się, że dane o wiadomościach będą przechowywane tylko na czas tranzytu, ale w końcu w czerwcu 2021 zaimplementowano szyfrowanie end-to-end.
Protokół RCS ma faktycznie szerokie możliwości, pozwala bowiem na przesyłanie filmów, zdjęć, tworzenie czatów grupowych oraz funkcję „rozpoznawania”, czy dany użytkownik może skorzystać z protokołu, a więc coś podobnego do funkcjonalności WhatsApp, który przeszukując kontakty, pokaże, kto ze znajomych ma konto w aplikacji.
Standard RCS szczyt popularności ma jeszcze przed sobą, gdyż liczba użytkowników stale rośnie. Usługę bardzo aktywnie promuje Google, a także w mniejszym stopniu pozostali producenci smartfonów z Androidem. Na stronie GSMA znajduje się informacja, że w styczniu 2020 z serwisu korzystało 421 milionów użytkowników, w maju 2022 Google podało, że miesięcznie komunikuje się ze sobą już 500 milionów, natomiast Juniper Reaserch szacuje, że na koniec 2023 będzie 930 milionów. Apple do tej pory trzymało się w opozycji do RCS utrzymując, że iMessage to zdecydowanie najlepszy format komunikacji.
Dziś jednak Apple ogłosiło, że w przyszłym roku iPhone’y zaczną wspierać protokół RCS. W oświadczeniu przekazano, że nie będzie to miało wpływu na iMessage i tzw. niebieskie bąbelki – platforma stworzona przez Apple nadal będzie domyślnym komunikatorem dla użytkowników iPhone’ów. W komunikacie użyto sformułowania „later next year”, zatem można założyć, że wdrożenie standardu nastąpi najwcześniej z premierą iOS 18, a być może nawet 18.1 lub 18.2. Jestem niezwykle ciekaw waszych komentarzy, czy korzystacie z RCS?