Prawo do naprawy zmusi sprzedawców do zapewnienia dodatkowych 12 miesięcy gwarancji na produkty, które zostały naprawione w ramach naprawy gwarancyjnej. Unia Europejska nie zamierza ograniczać się tylko do tego.
W listopadzie ubiegłego roku w Europarlamencie przegłosowano tak zwane „prawo do naprawy”. Dziś mamy już wstępne porozumienie w sprawie szczegółów nowych przepisów, ale pozostawiono sporą przestrzeń do działania dla poszczególnych państw członkowskich. Nie mogą one skrócić 12-miesięcznego okresu, natomiast mogą go wydłużyć, a to już na pewno byłoby rzeczą pozytywną dla konsumentów.
Istotne dla sprawy jest również to, że tak naprawdę prawo do naprawy reguluje także kwestie części zamiennych. Firmy nie będą mogły ot tak blokować możliwości wymiany komponentów na zamienne, tańsze. Tutaj może dostać się Apple, choć nie jest to jedyna firma, która daje użytkownikowi do zrozumienia, że stosowanie mniej kosztownych alternatyw jest złe.
Unia Europejska nie da spokoju Apple. Firma musi zgodzić się na kolejne pomysły
Sam pomysł dodatkowej, 12-miesięcznej gwarancji po realizacji naprawy gwarancyjnej ma sporo sensu. Niemniej, powinno to dotyczyć wyłącznie konkretnej części czy cechy. Trudno bowiem oczekiwać, że dostaniemy dodatkową ochronę na port ładowania po wymianie aparatu. W taki sposób gwarancja mogłaby trwać wiecznie. Niemniej, zapewnienie poprawnego działania komponentu przez 12 miesięcy lub nawet więcej, to coś, co producenci powinni zapewnić, nawet kosztem nieco wyższej ceny za sprzęt.
O ile Apple z pewnością dostosuje się do wytycznych, tak jak dostosowało się do kwestii USB-C i nadchodzącego sideloadingu, o tyle szczerze wątpię w to, że gigant z Cupertino przystanie na dodatkowe ustalenie prawa do naprawy. Uściślając – chodzi o nieutrudnianie napraw z wykorzystaniem zamienników ekranów, aparatów czy korpusów. Tutaj wyczuwam niemały zgrzyt, choć firma, chcąc działać na terenie Starego Kontynentu, nie będzie miała w zasadzie wyboru.
Recenzja POCO X6 Pro. Idealnie wyceniony smartfon wypełnia lukę na rynku
Na koniec mała ciekawostka. Jeśli mówimy o naprawach innych niż „darmowe w ramach gwarancji”, Apple powinno zgodzić się nie tylko na tanie zamienniki, ale także używane komponenty lub takie, które zostały wydrukowane na drukarce 3D. Co na to Apple? Otwieram popcorn i czekam na komentarz.