Jeśli myśleliście, że Facebook będzie aktywnie pomagał w kwestii ostatniego wycieku, to grubo się myliliście.
Afera z wyciekiem danych Facebooka trwa w najlepsze. Przypomnijmy: w weekend doszło do ujawnienia danych ponad 500 milionów użytkowników portalu. Facebook oczywiście wypiera się i twierdzi, że dane te to stara baza, która kilka lat temu została wykradziona.
Na przekór wszystkiemu okazało się, że wśród skradzionych danych są też te, które należą do szefa Facebooka, czyli Marka Zuckerberga. Na pewno wielu użytkownikom informacja ta poprawiła humor. Teraz Facebook jednak przyznał, że nie zamierza informować osób, których dane zostały przejęte, bo po co?
Facebook nie poinformuje osób, których dane zostały skradzione
Dla porównania w przypadku takich kradzieży na innych portalach, czy też serwisach usługowych właściciele niemalże od ręki informują o wycieku. Robią to w różne sposoby, jednak najczęściej otrzymujemy na maila informację, że nasze dane mogły dostać się w niepowołane ręce, oczywiście wyrażając przy tym skruchę. I to jest jedyne rozsądne posunięcie, jakie może w takiej sytuacji wykonać właściciel takiego serwisu. Facebook oczywiście wie lepiej i informować swoich userów nie zamierza.
Just saw this explanation from Facebook about the data leak, which interestingly claims it's focused on protecting people because "scraping data" is against its terms of service.
That's funny because FB has done nothing about Clearview AI scraping photos.https://t.co/K1vGX6icD6 pic.twitter.com/U43apTh2yP
— Ryan Mac 🙃 (@RMac18) April 7, 2021
Taka informacja to oficjalne stanowisko Facebooka przedstawione przez rzecznika prasowego serwisu w wypowiedzi dla Reutera. Wśród danych, które zostały przejęte są dość wrażliwe informacje: lokalizacje, numery telefonów, a także dokładne lokalizacje. Najwyraźniej dla Facebooka nie znaczą one zbyt wiele, co by tylko potwierdzało niezbyt przychylne opinie na temat polityki prywatności tego giganta.
Dane Zuckerberga również skradzione
Oczywiście sam numer telefonu CEO Facebooka to nie wszystko. Dane ujawniają również jego położenie, a nawet identyfikator na Facebooku. Oznacza to, że Zukcerberg stał się ofiarą własnej niefrasobliwości i lekceważenia tematu cyberbezpieczeństwa. Pomimo wielu prób i akcji promujących ochronę danych osobowych okazuje się, że na Facebooku wszystko jest po staremu.
O sprawie poinformował analityk bezpieczeństwa w sieci, Dave Walker. Wśród danych są także te dotyczące współzałożycieli giganta społecznościowego, czyli Chris Hughes i Dustin Moskovitz.