Najpóźniej 15 marca aplikacja TikTok będzie musiała zostać usunięta z wybranych urządzeń mobilnych. To efekt oskarżeń o przekazywanie danych użytkowników chińskiemu reżimowi. Komisja Europejska zdecydowała się na działania podobne do działań USA.

Nie chcę Was straszyć, więc już na wstępie uściślę pewną rzecz. Nie musicie usuwać TikToka ze swoich smartfonów. Oczywiście tylko pod warunkiem, że nie pracujecie dla Komisji Europejskiej. Jeśli należycie do grona osób zatrudnionych przez tę instytucję, macie kilkanaście dni na wyrzucenie aplikacji ze swojego smartfona. Departament IT zarządzający infrastrukturą Komisji Europejskiej wydał polecenie dotyczące wspomnianego działania. To nie pierwsza tego typu decyzja. Analogicznie wygląda to w Stanach Zjednoczonych, gdzie administracja nie może korzystać z tytułowej usługi. Co dokładnie nie spodobało się urzędnikom ze Starego Kontynentu?

TikTok

TikTok zakazany – tak, ale tylko na telefonach osób zatrudnionych przez pracowników KE

Komisja Europejska zakazała używania TikToka na urządzeniach służbowych oraz na urządzeniach prywatnych, które są używane do logowania do celów służbowych. Co, jeśli pracownik nie wykona polecenia? Pozostawiając na boku kwestie ewentualnego upomnienia, kary czy rozstania z instytucją, delikwent będzie mógł zapomnieć o możliwości korzystania ze służbowej poczty czy Skype’a, również służbowego. W wiadomości podanej przez serwis EURACTIV możemy przeczytać:

Aby chronić dane Komisji i zwiększyć jej cyberbezpieczeństwo, zarząd korporacyjny KE [Komisji Europejskiej] podjął decyzję o zawieszeniu aplikacji TikTok na urządzeniach firmowych i urządzeniach osobistych zarejestrowanych w usługach urządzeń mobilnych Komisji.

Cel jest oczywisty. KE chce zapobiegać ewentualnym dostaniu się informacji służbowych poza instytucję, a konkretnie – do Chin. O tym, że TikTok udostępnia dane tamtejszemu reżimowi, mówi się sporo, natomiast czy padły w tej materii konkrety? Nie. Na dobrą sprawę na ten moment jest to słowo przeciwko słowu. Niemniej, rozumiem w pełni obawy i nie byłbym szczególnie zaskoczony, gdyby zakazano także Facebooka czy Instagrama. Każda aplikacja społecznościowa zbiera potężne ilości danych lub metadanych na różne potrzeby – statystyka, reklamy czy dopasowanie pod konkretnego użytkownika.

Oskarżenia zabiją TikToka? Nie ma szans!

Pamiętacie historię Huawei? Firma, która w Chinach radzi sobie kapitalnie, zaczęła rosnąć również na rynkach międzynarodowych. Nawet w Polsce urządzenia producenta były jednymi z najchętniej wybieranych. Tak było do czasu, kiedy USA, a konkretnie prezydent Donald Trump i jego administracja nie zaczęły oskarżać przedsiębiorstwa o szpiegostwo gospodarcze. Koniec końców, Huawei wpisano na amerykańską czarną listę podmiotów, z którymi nie mogą współpracować amerykańskie firmy. To spowodowało, że smartfony rzeczone zostały pozbawione dostępu do usług Google.

Brak możliwości swobodnego korzystania z Map Google, Gmaila czy YouTube’a to dla Europejczyków realny problem. Owszem, można to obejść, ale rozwiązanie nie jest ani wygodne, ani trwałe. Czy podobnie może wyglądać przyszłość TikToka? Szczerze w to wątpię. Obawiam się, że ani USA, ani  KE nie będą w stanie „uśmiercić” platformy z uwagi na jej prawdziwą popularność. Dziś media społecznościowe to prawdziwa władza, choćby z uwagi na wpływ na młodych użytkowników. Ryzykowanie narażenia się tak licznej grupie wyborców oraz przyszłych wyborców nie byłoby najlepszym pomysłem.

Aktualizacja (24.02.2022, 09:00)

Stanowisko TikToka w sprawie zakazu używania aplikacji przez pracowników Komisji Europejskiej

Jesteśmy rozczarowani tą decyzją, którą uważamy za błędną i opartą na fundamentalnych nieporozumieniach. Skontaktowaliśmy się z Komisją Europejską, aby wyjaśnić sprawę i przedstawić nasze działania nakierowane na ochronę danych 125-milionowej społeczności TikToka w UE, która na co dzień korzysta z platformy. Jednocześnie pragniemy podkreślić, że kontynuujemy ulepszanie naszego podejścia do bezpieczeństwa danych, m.in. poprzez utworzenie trzech centrów danych w Europie do ich lokalnego przechowywania, dalsze ograniczanie dostępu pracowników do danych użytkowników oraz minimalizowanie przepływu danych poza Europę.

YouTube – jeśli nie zapłacisz, będziesz musiał pogodzić się z niższą jakością wideo