Star Wars Outlaws postawi na jakość? Ubisoft zwrócił uwagę na zaniepokojonych fanów, którzy mają złe wspomnienia z wielkością ostatnich gier z serii Assassin’s Creed.
Francuski deweloper zrobił niespodziankę uczestnikom wydarzenia Summer Game Fest, ujawniając po raz pierwszy grę w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Następnym kierunkiem informacyjnym było San Diego, gdzie odbył się popularny Comic-Con. Deweloperzy opowiedzieli na nim o procesie tworzenia w pełni eksploracyjnego Tatooine oraz roli jedzenia. Ostatnie wypowiedzi twórców miały jednak zupełnie inny charakter. Należało uspokoić zaniepokojonych fanów wielkością gry.
Reakcja pracowników Ubisoftu
Obawy wzięły się z niedawnego wywiadu, w którym zaznaczono, że planeta Star Wars Outlaws składa się z “dwóch do trzech stref” znanych z gry Assassin’s Creed Odyssey. Niefortunne przyrównanie stało się obiektem krytyki graczy, ponieważ ostatnie produkcje ze skrytobójcami wydawały się ogromne i przepełnione treściami – mapa Walhalli była pełna ikon, dlatego wyglądała jak słup ogłoszeniowy. Na domiar złego aktywności poboczne nie były zbyt ciekawe i angażujące.
Dziennikarze z serwisu IGN postanowili zapytać deweloperów o kontrowersyjną kwestię związaną z wielkością gry. Na pytania odpowiedziały dwie ważne głowy studia, Julian Gerighty (dyrektor generalny) i Navid Khavari (reżyser narracji). Pierwszy z panów zaznaczał, że celem firmy jest wciągnięcie ludzi w bardzo gęstą, bogatą przygodę w otwartym świecie, którą mogą odkrywać w swoim tempie.
“Więc absolutnie nie jest to 200 lub 300 godzin epickiego erpega, którego nie można ukończyć.” dodaje do swojej wypowiedzi dyrektor. Khavari mówi natomiast, że Ubisoftowi zależy na tym, aby gracze doświadczyli podróży głównej bohaterki.
“Bardzo dużo rozmawialiśmy z zespołem o tym, że gdy budujemy otwarte światy, tętniące życiem miasta, kantyny i rozległe równiny, zawsze staramy się podejść do tego z perspektywy postaci, z punktu historii, uświadamiając sobie, że może to być pierwsze wejście bohaterki na planetę taką jak Toshara, którą stworzyliśmy w tym celu. Dlatego z tyłu głowy zawsze pamiętamy o tym, aby elementy narracji łączyły grę w spójną całość.”
Star Wars Outlaws przyjemnym zaskoczeniem?
Po przeczytaniu wypowiedzi deweloperów jestem pozytywnie zaskoczony podejściem studia. Motyw odkrywania historii przez podróżowanie przypadł mi do gustu. Chwała deweloperom za dodanie Śmigacza, który umożliwi poruszanie się po planetach. Nie oszukujmy się, eksplorowanie piechotą mogłoby okazać się na dłuższą metę męczące.
Byłaby to niewątpliwie duża strata ze względu na ręcznie wykonane planety, które miejmy nadzieję wyróżnią się przywiązaniem do szczegółów oraz znaczącą różnorodnością. Nie wydaje się to specjalnie trudne do zrealizowania, gdy mowa o zaledwie kilku planetach. Chociaż już nieraz Ubisoft lubił wykorzystywać możliwości recyklingu w swoich grach, więc wcale się nie zdziwię, gdy Star Wars Outlaws podzieli ten sam los.
Ciekawe jest dla mnie podkreślenie tego tematu w mediach. Zapewne wielu graczy skojarzyło go z inną grą, która zadebiutuje już we wrześniu. Starfield może pochwalić się tysiącami różnych planet, ale w ich przypadku postawiono na generowanie proceduralne. Ręcznie przygotowano za to lokacje, jakie gracz zacznie eksplorować dopiero po wylądowaniu.
Na Gwiezdne Wojny w wykonaniu francuskiego studia poczekamy zdecydowanie dłużej. Data premiery jest określona na przyszły rok. Gra zadebiutuje na PC, PS5 oraz Xbox Series X/S.