Słyszałeś o wycieku danych z ALAB i martwisz się, czy znalazły się w nim również Twoje dane? Teraz możesz w szybki i wygodny sposób to sprawdzić. Co ważne, wystarczy skorzystać z rządowego narzędzia.
Janusz Cieszyński, były minister cyfryzacji poinformował o ostatnim „produkcie” ze swojej kadencji. Mowa o specjalnej stronie internetowej, na której można sprawdzić, czy nasze dane z ALAB-u wyciekły.
Władze uruchomiły specjalną stronę, na której możesz sprawdzić, czy Twoje dane są bezpieczne. Wystarczy zalogować się do systemu za pomocą profilu zaufanego, bankowości elektronicznej, e-Dowodu czy aplikacji mObywatel i zweryfikować tę kwestię. Nie martw się, Twoje dane nie będą przechowywane przez usługę, która tak naprawdę wykorzysta tylko Twój PESEL w celu sprawdzania, czy nie padłeś ofiarą cyberprzestępców.
Wyciek danych ALAB – możesz już sprawdzić, czy Twoje dane również zostały skradzione
Aby sprawdzić, czy nasze dane wyciekły z ALAB, musimy udać się na stronę internetową bezpiecznedane.gov.pl, a następnie wybrać przycisk „sprawdź” dane. Następnie wystarczy już tylko dokonać weryfikacji obywatela za pomocą wspomnianych przeze mnie wyżej metod.
Ministerstwo Cyfryzacji zainicjowało stworzenie tej strony, ponieważ w cyberprzestrzeni dochodzi do wycieków danych. Każdego dnia specjaliści z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) i Centralnego Ośrodka Informatyki (COI) pracują nad rozwiązaniami, które pomagają Ci kontrolować bezpieczeństwo Twoich danych. – czytamy na stronie usługi.
Ważne jest w tym przypadku to, że cyberprzestępcy mogą upubliczniać dane stopniowo. Z tego powodu zaleca się częstsze odwiedzanie witryny oferującej tytułowe narzędzie. W ten sposób sprawdzimy, czy na „nowej liście” nie znajduje się również nasz PESEL. Więcej o całej sprawie możecie przeczytać w naszym poprzednim wpisie, w którym Marcin wyjaśnia, co tak naprawdę się stało i jaka jest skala problemu.
Jeśli Wasze dane ALAB trafiły na listę, rozważcie zgłoszenie tego na policję lub do prokuratury:
Naruszanie bezpieczeństwa w internecie to przestępstwo określone w obowiązującym prawie polskim. W szczególności stosuje się tu artykuły 267-269 i artykuł 287 Kodeksu Karnego. Zazwyczaj te przestępstwa nie są ścigane z oskarżenia publicznego, ale na wniosek pokrzywdzonego. Oznacza to, że jeżeli oficjalnie nie zgłosisz tego rodzaju przestępstwa, policja nie rozpocznie śledztwa.