Sonos Arc zaskakuje od samego początku, przyznam się bez bicia. Nowy soundbar klasy premium imponuje rozmiarem i wagą oraz połączeniem prostoty i elegancji. No i gra naprawdę dobrze!
W sprzedaży Sonos Arc już się pojawił w cenie 3899 zł, ale będzie dostępny dopiero 10 czerwca. Szczęście recenzenta polega jednak na tym, że już teraz mam okazję sprawdzić, co ciekawego zmajstrował Sonos w nowym soundbarze. Nowości jest dużo, przede wszystkim razem z Arc do użytku wejdzie nowa aplikacja Sonos S2. Jej interfejs bardzo przypomina poprzednika, dlatego od początku łatwo się odnaleźć.
W przypadku opisywanego produktu pierwsze wrażenie – bardzo pozytywne – pojawia się już przy samym opakowaniu. Karton jest tak zaprojektowany, by spełniać zadanie pokrowca na Arc w razie potrzeby transportu. Sam soundbar jest też owinięty w materiał, a wszystkiego dopełnia schludne ułożenie instrukcji i kabli. Wielki plus za unboxing!
Co za maszyna!
Sonos Arc mierzy ponad 114 cm i waży około 6 kg. Jest co dźwigać, ale przecież skomplikowane głośniki mają w sobie tak wiele części, że to musi swoje ważyć. Sama obudowa nie zdradza zbyt wiele – mamy diodę LED, trzy pojemnościowe dotykowe przyciski, mikrofon asystenta, trzy wejścia (sieciowe, zasilacz i HDMI) oraz klawisz łączności na plecach. Proste i piękne, bez zbędnych udziwnień.
Połączenie głośnika z telewizorem czy smartfonem jest bardzo proste i szybkie, tak naprawdę wystarczy śledzić kroki wyświetlane w aplikacji. W przeciągu kilku minut do Sonos S2 mam przypisane Spotify, telewizor i asystenta Google. Można zaczynać słuchanie! Po kilkunastu sekundach zauważam jeszcze jedną rzecz – w ustawieniach aplikacji jest equalizer i nawet się przydał, bo barwa dźwięku „prosto z pudełka” nie do końca mi pasowała.
Samo używanie Sonos Arc to czysta przyjemność – włączając telewizor źródło dźwięku ustawia się automatycznie, a zmiany głośności obsługuje się pilotem od TV. Jest to o tyle wygodne, że nawet jeśli wyłączam telewizor, by słuchać muzyki ze smartfona, to pilot nadal działa i odpowiada za głośność. Odtwarzanie ze Spotify jest bezproblemowe, po odpaleniu listy można nawet wyłączyć aplikację w telefonie, bo soundbar sam się połączy z usługą i kontynuuje pracę.
Asystent Google nie chce mnie słuchać
Żeby się do czegoś przyczepić – tak mam, co poradzę – nie przekonało mnie wsparcie asystenta Google. Jego funkcjonalność w Polsce jest ograniczona przez brak wsparcia dla języka polskiego, ale większy problem widzę raczej w kiepskiej jakości mikrofonu (lub nieodpowiednim zbieraniu dźwięku). Czasami musiałem kilka razy powtarzać „okay Google”, żeby wydać polecenie, które też nie zawsze trafiało do realizacji. I zaraz komentarz nad uchem od dziewczyny – „już byś szybciej to wpisał na telefonie”.
Z Arc łatwo przejść do codzienności – po tych pierwszych dniach widzę, że go nie widzę. Współpraca z soundbarem jest prosta i automatyczna, że nie muszę się zastanawiać czy połączenie się nie zerwało albo czy głośnik jest włączony. Ta „niezauważalność” to chyba największy komplement jaki mogę (na szybko) dać Sonosowi za Arc.
Jeśli zastanawiacie się nad zakupem, to tutaj możecie sprawdzić najniższe ceny Sonos Arc.
Pełna recenzja Sonos Arc już jest na DailyWeb!
Pełna recenzja Sonos Arc już jest na DailyWeb.