Parę dni temu pisałem o dwudziestoleciu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a dzisiaj kolejne dobre wiadomości dla NASA. Bezzałogowy lądownik, wysłany 5 maja tego roku, po ponad pół roku dotarł na czerwoną planetę. Ku uciesze pracowników NASA wylądował bezproblemowo.

Misja sondy rozpoczęła się w maju, ale przygotowania trwały sześć lat. W 2012 roku, NASA wybrało InSight z trzech propozycji. Co więcej – dwie pozostałe kandydatury nie zostały odrzucone, tylko przesunięto je na późniejsze terminy. InSight włączono do programu Discovery. Celem misji jest przeprowadzenie badań na Marsie, dlatego lądownik wyposażono w wiertło, które ma zbadać właściwości geofizyczne planety. Dołączono także pierwszy raz sejsmograf.

ISS kończy 20 lat, musicie zobaczyć ten kosmiczny film!

Warto zaznaczyć, że misja rozpoczęła się w Vandenbert Air Force Base. To pierwsza międzynarodowa misja wysłana z zachodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Wyniesiona za pomocą rakiety United Launch Alliance Atlas V pokonała 458 milionów kilometrów w nieco ponad 6 miesięcy.

Wylądowała bezpiecznie, a samo lądowanie trwało około 7 minut i było najbardziej newralgicznym momentem misji. Po wylądowaniu rozłożono panele słoneczne w celu naładowania baterii.

Badanie czerwonej planety rozpocznie się jednak dopiero za kilka miesięcy. Wszystko jest spowodowane tym, że sonda wymaga odpowiedniego przygotowania. Musi wdrożyć i skalibrować główne elementy badawcze: sondę termiczną i zestaw bardzo czułych sejsmometrów. Części te zostaną umieszczone na powierzchni planety za pomocą robotycznego ramienia. Wszystko musi być dokładnie przeprowadzone, bo każdy błąd może doprowadzić do niepowodzenia całej misji.

Naukowcy z NASA będą przyglądać się dokładnie powierzchni, szukając najlepszego miejsca na wwiercenie sondy. Po praz pierwszy wywiercony zostanie otwór o głębokości aż 5 metrów.

Warto tutaj zaznaczyć, że sonda została wyposażona w polski element, który jest kluczowy w misji — niejakiego Kreta. Jest to mechanizm umożliwiający wbicie się sondy w powierzchnię. Został stworzony przez naukowców z polskiej firmy Astronika. Misja zakończy się po maksymalnie dwóch latach.

Żegnaj kilogramie, było miło (albo i nie)

Pierwsze zdjęcia z sondy zostały już przesłane na Ziemię. Odkrywanie Czerwonej Planety nabiera rozpędu, co budzi we mnie pozytywne uczucia. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych informacji z NASA i samej sondy.


Przemysław Bicki