Słuchawki PIONEER HDJ-X5-K przejęłam od kuriera z ciekawością i ekscytacją.

Jestem nałogowcem, jeśli o muzykę chodzi, ale równie często pokuszę się o posłuchanie podcastów, wykładów i (zwłaszcza teraz, kiedy za oknem jedynie mróz i śnieg) odgłosów wiosennego lasu. Spędzając w ciągu dnia średnio 9 godzin w słuchawkach, nie ma więc nic dziwnego w tym, że jakość dźwięku i wygoda są dla mnie bardzo ważne. Aby jednak wcześniej wspomniana ekscytacja nie przyćmiła bezstronnej oceny i umiejętności stworzenia wiarygodnej recenzji, postanowiłam na nic kompletnie się nie nastawiać, ani nie czytać wcześniej żadnych recenzji.

Dziś, kiedy siadam do tego tekstu – siadam z ogromną satysfakcją. Trzy tygodnie upłynęły mi pod znakiem doskonałej muzyki, w której miałam okazję dostrzec jeszcze więcej fascynujących mnie elementów. A wszystko dzięki PIONEER HDJ-X5-K!

Dane techniczne

Fizyczne

  • Typ słuchawek: Nauszne
  • Składane: Tak
  • Długość kabla (m): 1,8
  • Waga (g): 269

Techniczne

  • Bezprzewodowe: Nie
  • Wodoodporne: Nie
  • Typ membrany: Dynamiczne

Charakterystyka

  • Pasmo przenoszenia min. (Hz) 5
  • Pasmo przenoszenia max. (Hz) 30 000

Funkcje

  • True Wireless: NIE
  • Odtwarzacz MP3: NIE
  • Regulacja głośności: NIE
  • Aktywna redukcja szumów: NIE
  • Mikrofon: NIE
  • Transmisja bezprzewodowa: NIE

Parametry

  • Wyposażenie: Adapter stereo 6.3 mm, Etui, Kabel audio
  • Gwarancja: 24 miesiące

1

Opakowanie, konstrukcja, jakość wykonania

Sprzęt przyszedł do mnie w średniej wielkości pudełku (które zmieściło mi się bez problemu w plecak o standardowych rozmiarach) z dołączoną w środku instrukcją obsługi i kartą gwarancyjną.

Tuż po rozpakowaniu, moim oczom ukazała się profesjonalna – już na pierwszy rzut oka – budowa, która wabiła bardzo solidnym wykonaniem. Wyciągnięcie ich z pudełka tylko potwierdziło moje wrażenie.

Zgrabne proporcje, estetyczna forma oraz zamknięta konstrukcja. Prostota – ta myśl jako pierwsza pojawiła się w mojej głowie, za chwilę ustępując miejsca zachwytowi nad miękkim obiciem.

Delikatny w dotyku materiał, wykorzystany do obicia pałąka i nausznic, już podczas oględzin wywołały pozytywne odczucia. Po założeniu słuchawek na głowę ta miękkość dała się odczuć, zdecydowanie stawiając PIONEERA na bardzo wysokiej pozycji wszystkich testów, jakie miałam okazję robić. Wygoda, sporo miejsca na uszy (które pomimo przykrycia w całości, ani przez chwile się nie „zmęczyły”) i delikatna, ale stabilna w docisku do głowy konstrukcja, natychmiast dały mi poczucie komfortu.

Solidny mechanizm obrotowy pozwala na wielogodzinne użytkowanie, a kabel z możliwością rozciągnięcia nie stwarza żadnych problemów podczas użytkowania zarówno w ruchu, jak i w pracy przy biurku. Bez plątania i irytacji, a muszę przyznać, że do słuchawek na kablu, zazwyczaj podchodzę z dystansem i pewną dozą niedowierzania, że takie rozwiązanie może być wygodne. Nic bardziej mylnego, a testy w perspektywie czasu, zapowiadały się bardzo przyjemnie.

2

Jakość dźwięku w home office, harmiderze biura i domowym chillu

Jak wcześniej wspomniałam – przekrój playlisty, jaka towarzyszy mi każdego dnia jest dość różnorodny. Pozwoliło mi to na wielowymiarową ocenę. Już po pierwszych kilku godzinach, miłe zaskoczenie nie ustępowało, a każdy kolejny utwór był jedynie potwierdzeniem wysokiej jakości sprzętu.

Bardzo dobre, głębokie brzmienie, z przyjemnym basem, który nie dudni w uchu, sprawiło, że kilka godzin „wiszenia” na Spotify upłynęło mi niezauważalnie. Brak zniekształceń przy dużej głośności, w dalszym ciągu pozostawia jakość dźwięku na wysokim poziomie, prezentując wokale czysto i schludnie. Równie dobrze słucha się dźwięków najcichszych, które niezmiennie pozostają wyraźne i dobrze słyszalne.

Ogromnym plusem jest też świetne wygłuszenie. Z pełną świadomością piszę, że świetne, bo zabrałam swój sprzęt do testów w biurze, gdzie harmider jest na porządku dziennym. Słuchawki pozwalają na kompletną izolację od otoczenia, skupienie na muzyce i własnych myślach.

Ponadto, moje rozkoszowanie się brzmieniem nie stanowiło również problemu dla sąsiadujących biurko obok pracowników, dzięki czemu wszyscy byli zadowoleni – ja odcięta od otaczającego mnie chaosu i chaos, któremu ja nie wchodziłam w paradę.

Bonusem w tym wszystkim będzie fakt, że równie dobrze sprzęt działa noszony na wełnianej zimowej czapce, nie stanowiąc przeszkody w świadomości sytuacji wokół.

3

Cena i dla kogo one w ogóle są?

Stworzone z przeznaczeniem dla DJ-ów, ale jako osoba podchodząca do zagadnienia muzyki z pozycji amatora – śmiało mogę stwierdzić, że nie tylko. Oczywiście, pewnie jako profesjonalista, mogłabym ocenić sprzęt pod kątem aspektów niezbędnych do zawodowego wykorzystania, ale jako ktoś, kto muzyki słucha nałogowo, jedynie dla własnej przyjemności – powiem z pełnym przekonaniem, że PIONEER HDJ-X5-K są świetne! Noszą się doskonale, jakość ich wykonania sprawia, że mam wrażenie korzystania ze sprzętu solidnego, a jednocześnie lekkiego w konstrukcji i po prostu przyjemne w dotyku.

4

Analizując więc stosunek ceny do jakości, ponownie, jestem na tak. Kiedy orientowałam się w dostępnym na rynku sprzęcie, o podobnym budżecie, zdecydowanie PIONEER HDJ-X5-K zajmuje jedną z wyższych pozycji asortymentowych.

Czy polecam? Jeśli lubisz wysoką jakość dźwięku, bez względu na to, czego słuchasz, a środowisko zewnętrzne wymusza czasami odcięcie się – pewnie, że polecam.

PIONEER HDJ-X5-K objęły właśnie tytuł moich ulubionych słuchawek i obawiam się, że szybko go nie oddadzą.