W czasie targów IFA 2019 Skullcandy pochwaliło się nowymi modelami słuchawek, które dołączają do oferty producenta. Wśród nich są m.in. Skullcandy Vert na Bluetooth stworzone z myślą o sportach ekstremalnych.
Podczas eventu Skullcandy na IFA 2019 w Berlinie pokazało po raz pierwszy swoje nowe słuchawki bezprzewodowe dla sportowców – Skullcandy Vert. Nie jest to jednak typowy gadżet do biegania czy na siłownię. Grupą docelową są tu przede wszystkim skateboarderzy, snowboarderzy, rowerzyści i inni użytkownicy, którzy chcą słuchać muzyki w wymagających warunkach. Nietrudno więc o porównania na przykład z GoPro, które od lat celuje w tę niszę.
Skullcandy Vert posiadają charakterystyczny klips (działający jednocześnie jako gałka głośności), z którego wychodzą dwie słuchawki douszne z tzw. płetwą przytrzymującą urządzenie na uszach. Uchwyt zaprojektowano tak, aby można go było przypiąć do odzieży sportowej – gogli narciarskich, kurtki czy plecaka.
Same słuchawki są odporne na kurz i zachlapania, można je obsługiwać nawet w rękawicach i przepuszczają na tyle dźwięku z otoczenia, aby podczas słuchania muzyki nie zaliczyć wypadku.
Producent obiecuje do 12 godzin działania na baterii i szybkie ładowanie. Słuchawki będą też mieć mikrofon do rozmów telefonicznych, a także system Tile pozwalający łatwo znaleźć zgubione urządzenie.
Jesteśmy na IFA, zobacz naszą relację z najciekawszych premier!
Nowe sportowe słuchawki od Skullcandy będą dostępne od października w cenie ok. 80 euro. Razem z modelem Vert zapowiedziano także odświeżone wersje Skullcandy Method i Ink’d z dopiskiem „Active”.
Linia słuchawek przeznaczonych dla sportowców ekstremalnych to coś, co z pewnością będzie wyróżniać gamę produktów Skullcandy. Próżno szukać na rynku innego producenta, który tak serio traktowałby tę grupę. To zresztą wielokrotnie podkreślali przedstawiciele firmy podczas konferencji prasowej na IFA 2019: „Skullcandy od dłuższego czasu współpracuje ze światem sportów ekstremalnych, to jest w naszym DNA. Jako marka zawsze chcemy stać pomiędzy sportem a muzyką”, mówili.