Przeglądając portfolio z ostatnich kilku lat łatwo odnieść wrażenie, że celem Samsunga była dominacja na rynku urządzeń topowych. W kwestii tzw. średniaków było słabo i inne firmy wyprzedzały ich o dwie długości. Najnowsza seria A z A60 na czele może to zmienić, o ile nie zaszaleje księgowy.
Samsung S10, Note 9 to bez wątpliwości świetne urządzenia. Niestety za tę jakość trzeba słono zapłacić, przyprawiając nas o stany coraz bliższe zawałowi. Wzrost cen powoduje swoisty odwrót części osób do niższej (średniej) półki cenowej. Dzieje się tak nawet wśród tych, którzy wcześniej nie wyobrażali sobie innego telefonu niż S czy Note spod logo Samsunga. Najwidoczniej nie tylko ja obserwuje to dookoła, ale i Samsung globalnie. Najnowsza seria A z modelami A10, A 30, A 50 oraz najlepiej wyposażony A60 prezentuje się naprawdę przyzwoicie.
ALL IN ONE
Najbardziej poszukiwane cechy nowych telefonów przez przyszłych użytkowników to dobry aparat, długa praca na baterii i szybkość działania. Tutaj mamy wszystko i jeszcze więcej!
Samsung A60 wyposażony jest w ekran AMOLED o wielkości aż 6,7″ i rozdzielczości FullHD+. Co prawda będzie on z notchem, a nie z modnym otworem na aparat, ale będzie to Infinity-U, czyli najszczuplejszy z możliwych. Pod wierzchnią warstwą szkła znajdziemy czytnik linii papilarnych.
Za płynność działania odpowiada procesor Snapdragon 675 oraz nawet 8 GB pamięci RAM. Na zdjęcia i aplikacje będzie do dyspozycji 128 GB pamięci. Przy takim ekranie i takich podzespołach należało zadbać również o duży „bank mocy” co i też zrobili. Akumulator wykorzystany w A60 ma pojemność aż 4500 mAH.
Zgodnie z trendem na rynku aparatów znajdziemy aż 4, z czego 3 z tyłu urządzenia. W drobnym wcięciu z przodu urządzenia znajduje się matryca o rozdzielczości 32Mpx. Taką samą znajdziemy z tyłu A60 jako główną kamerę. 2 kolejne mają skromniejszą rozdzielczość 8 i 5Mpx i na razie nie ma pewności co do ich formy. Zakłada się, że 8Mpx będzie posiadał inną ogniskową, a 5Mpx posłuży do uzyskania pięknego bokeh.
Czuję, że tanio nie będzie
Urządzenie wydaje się wręcz idealnie skrojone pod osoby, które przestały widzieć sens w zakupie najdroższych telefonów i poszukują czegoś o pół oczka niżej. W takim przypadku oczekiwania będą całkiem duże, a portfel nadal gruby. Wszystko zależy od szaleństwa księgowych. 19 kwietnia będziemy wiedzieć wszystko, na razie pozostaje wyczekiwać i snuć domysły.