Odkąd przypadkiem zetknąłem się z technologią aktywnej redukcji szumów, wiedziałem, że prędzej czy później będę musiał się rozstać z moimi ulubionymi słuchawkami. Tak też się stało. Delektując się ciszą w swoich słuchawkach, kiedy leciałem samolotem, zastanawiałem się, co by było, gdyby tak wprowadzić tę technologię do transportu? Długo nie musiałem czekać, gdyż Bose zaprezentowało właśnie Road Noise Cancelling — swój pomysł na redukcję szumów w samochodach.
Moje pierwsze zetknięcie z Noise Cancelling, czyli aktywną redukcją szumów, miało miejsce, kiedy zauważyłem u kolegi Bose QC35. Wiele o nich słyszałem, poprosiłem znajomego o pokaz ich możliwości i… przepadłem. Cena tych słuchawek porażała, ale na całe szczęście w międzyczasie pojawił się Łukasz, który kupił Sony WH-1000xm2 i jak twierdził: miały one tak samo dobrą technologię NC jak Bose (o ile nie lepszą). Promocja w trakcie Black Friday sprawiła, że stałem się właścicielem kolejnego produktu marki Sony. Pisałem też chwilę temu, jak świetnie wycinanie hałasu sprawdza się w samolocie. Poniżej możecie też obejrzeć kompleksową wideorecenzję Sony WH-1000xm2 Łukasza:
[VIDEO] Prywatne biuro – recenzja słuchawek SONY WH-1000XM2 z aktywną redukcją szumu
Naturalnym wydał mi się pomysł zastosowania tej technologii w samochodach, samolotach i ogólnie transporcie. Oczywiście wymagałaby ona zapewne opracowania Noise Cancelling od nowa, ale korzyść z takiej technologii byłaby ogromna. W końcu o ile fizycznie auto da się sprawnie wyciszyć, o tyle zawsze pozostanie szum jego opon oraz — w przypadku aut pędzących z nieco większą prędkością, po autostradach czy drogach szybkiego ruchu — hałas pędu powietrza.
Okazuje się, że marka Bose pracuje intensywnie nad technologią wygłuszania jednostek transportowych, a nawet ogłosiła już jej nazwę. Bose QuietComfort Road Noise Control (RNC) — to rozwiązanie, które ma jeszcze bardziej wyciszyć kabinę auta, wykorzystując do tego zestaw mikrofonów i wbudowany system audio.
RNC od Bose ma nawet wyciszać szum opon, niezależnie od ich rodzaju i sezonowej zmiany. Brzmi interesująco, prawda? Pod uwagę będzie brana także powierzchnia, po której auto się porusza.
Co ciekawe dźwięk będzie pobierany także z wibracji, które w końcu będą także redukowane, by jeszcze bardziej wpłynąć na ciszę w kabinie. Całość zapowiada się naprawdę interesująco, jednak na razie nie wiadomo nic więcej. Jeśli nawet system Bose będzie mógł korzystać z systemu audio producentów, to na pewno nie obejdzie się bez dodatkowych mikrofonów, czy czujników drgań, o których wspomina Bose w swoim materiale promocyjnym. Dodając do tego górną półkę cenową produktów tej marki, obawiam się, że na razie, nawet jeśli system trafi już do produkcji, to ze względu na cenę, rozwiązanie może być postrzegane wyłącznie jako droga fanaberia.