Lenovo YogaBook to ultramobilny laptop z dotykową klawiaturą. Jego podzespoły nie zachwycają. Pierwsze wrażenia z użytkowania? Mieszane. Chce się zapytać: dla kogo właściwie jest to urządzenie?

W moje ręce na dokładny test trafił tablet od Lenovo. YogaBook oferuje coś bardzo niszowego — dotykową klawiaturę. Klawiatura po dotknięciu jednego przycisku zmienia się i pozwala na używanie jej powierzchni jako tabletu graficznego. To naprawdę oryginalna konstrukcja.

IMG 20181106 195124

Z moich zreferowanych pierwszych wrażeń możesz dowiedzieć się, że urządzenie bardzo mnie zdziwiło. Pisanie na dotykowej powierzchni oburącz jest dla mnie niezwykle nienaturalne. Tablet co prawda oferuje wibracje po wciśnięciu klawisza, jednak do takiego sposobu korzystania nie udało mi się przyzwyczaić. Wiem chyba nawet dlaczego.

Lenovo Yoga Book – pierwsze, bardzo dziwne wrażenia

Z YogaBook korzystałem jako z komputera do pracy na DailyWeb. Do pracy zawodowej używam kilku innych laptopów. Każdy jednak ma fizyczną klawiaturę. Wydaje mi się jednak, że jeśli ktoś będzie korzystał wyłącznie z tego urządzenia, przyzwyczai się do tej metody wprowadzania tekstu. Tyle słowem wstępu. Przyjrzyjmy się teraz bliżej poszczególnym elementom tego tabletu.

IMG 20181106 195203

System operacyjny

Urządzenie działa pod kontrolą pełnej wersji systemu Windows 10. Ekran jest dotykowy, co pozwala na dość wygodne poruszanie się. To, że na pokładzie znajdują się okienka, dla mnie jest zaletą. Tablet występuje także w wersji z systemem Android.

IMG 20181106 195529

Według mnie jednak system Windows daje o wiele większe możliwości, jeśli chodzi o pracę. Wielowątkowość ma tutaj ogromne znaczenie. Na tym polu Windows (jak dla mnie) zawsze będzie wygrywał. Nie ma co ukrywać, wersja 10 to już nie ten Windows, który wyrobił ogólnie znaną opinię o tym systemie. Nie wpływa on też znacząco na pobór energii, ponieważ na stronie producenta możemy przeczytać, że obie wersje zapewniają około 12h korzystania z urządzenia.

IMG 20181106 195318

jakość wykonania

Całkiem niedawno testowałem highendowy laptop lenovo yoga 920. Poznałem się z jakością wykonania sprzętów Lenovo. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że nie jest to cecha zarezerwowana tylko dla ich wysokich modeli. Lenovo YogaBook oferuje idealne spasowanie elementów. Sprawia wrażenie solidnego pomimo swoich małych gabarytów. Zawias jest wytrzymały. Jeśli miałbym wskazać jakąś wadę, to nie byłaby ona związana bezpośrednio z Lenovo. Jako defekt opisałbym matowe wykończenie metalowej obudowy, które narażone jest na zarysowania. Wersja, którą testowałem, jest ciemnogranatowa, co uwydatnia powstające na niej rysy. Istnieje też wersja na przykład ze złotym wykończeniem. W niej problem nie powinien być zauważalny.

Lenovo Yoga 920 – elegancki laptop, który nie jest pozbawiony wad

ekran

Maszyna wyposażona jest w ekran o przekątnej 10.1 cala. Matryca wykonana w technologii IPS ma rozdzielczość FullHD czyli 1920×1080 pixeli. Ekran oczywiście jest dotykowy. Dzięki zawiasowi możemy obrócić klawiaturę do tyłu i korzystać z Yoga Book jak z normalnego tabletu. Jasność ekranu to 400 nitów. Ta jednostka może Ci nic nie mówić. Spieszę z wyjaśnieniem: 1 nit to luminacja o wartości 1 kandeli na metr kwadratowy. To mogło nie pomóc. Okej, porównanie może coś rozjaśnić — ekran w Galaxy Note 9 ma jasność 710 nitów.

IMG 20181106 202341

ZŁĄCZA

To będzie dość krótki akapit. Ładowanie odbywa się poprzez port microUSB i nie należy do szybkich. Jest OK, ale szybkim ładowaniem bym tego nie nazwał. Poza tym posiadamy jeszcze złącze jack oraz miniHDMI. To tyle, jeśli chodzi o fizyczne gniazda. Łączność ze światem mamy poprzez Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac działające w pasmach 2.4 oraz 5GHz. Tablet wyposażony jest oczywiście w bluetooth oraz daje nam możliwość korzystania z Internetu mobilnego dzięki wbudowanemu modułowi LTE.

bateria

Muszę przyznać, że jestem zaskoczony rozmiarem ogniwa, które upakowane jest w tej cieniutkiej obudowie. Tablet posiada baterię o pojemności 8500mAh. Z takiej pojemności, przy maksymalnej jasności udało mi się wyciągnąć 8 godzin pracy. Co w tym czasie robiłem? Korzystałem z Internetu (Chrome z więcej niż 5 zakładkami), słuchałem muzyki (Spotify w trybie online) na słuchawkach (podłączonych poprzez kabel). Wynik dla mnie jak najbardziej OK patrząc na to, ile zasobów pochłania Chrome.

bebechy

Co znajduje się wewnątrz YogaBook? Napędza go Intel Atom x5-Z8550 1.44GHz. 4GB RAMu. Pojemność dysku to bazowo 64 Gb, które możemy rozszerzyć kartą pamięci. Jak podaje producent —  do 128GB. To już przestaje robić wrażenie. Pamiętajmy, że jest to tablet. Znajdziemy tutaj też dwie kamerki. Przednią umieszczoną nad ekranem oraz tylną w części z klawiaturą.

klawiatura

Skoro już mowa o klawiaturze. To jest chyba najważniejszy element tego urządzenia. Zobaczcie sami:

https://www.youtube.com/watch?v=SEtidmjcCuE

Połówka tego tabletu pełni rolę klawiatury oraz tabletu graficznego. Jak to w serii Yoga — może zostać odchylona, aż tablet złoży się w… książkę. Nazwa YogaBook jest dobrze dobrana. Opakowanie samego tabletu zresztą też. Lenovo zachęca do pisania po nim, a forma urządzenia bez dwóch zdań książkę przypomina. Opakowanie też jest niczego sobie.

Klawiatura jednak z początku sprawia naprawdę dziwne wrażenie. Po pierwsze jest dość kompaktowych rozmiarów (10 cali). Po drugie jest dotykowa. Pomimo odpowiedzi wibracjami podczas dotykania klawiszy ciężko było mi się przyzwyczaić. W sumie to nadal nie czuję się zbyt pewnie podczas korzystania z niej. Co do rysika — jest, działa :) Rysować nie umiem zbyt dobrze, pomimo regularnych ćwiczeń z moją trzyletnią córką. Z tego powodu ciężko mi ocenić, jak dobrze YogaBook sprawuje się w roli tabletu graficznego. Notatki na nim wykonuje się całkiem nieźle.

W zestawie mamy również notesik, który możemy położyć na części klawiatury. Służy on jako podkładka. Pisanie dołączonym rysikiem po papierze daje zupełnie inne odczucia, o wiele bardziej przyjemne.

IMG 20181106 203318

Jak już wspominam o pisaniu, to reakcja na rysik jest natychmiastowa. Nie występują żadne opóźnienia.

podsumowując

Lenovo YogaBook to bardzo ciekawy sprzęt. Dość niespotykany zestaw funkcji w jednym urządzeniu: dotykowy ekran, pojemna bateria, Windows 10, 10-calowa obudowa; dotykowa, nieekranowa klawiatura, możliwość korzystania jak z tabletu graficznego, składanie 360 stopni. Dla kogo? Według mnie bardzo dobrze sprawdzi się jako urządzenie na studiach do robienia notatek, researchu w sieci (często w ruchu). Nie ma też co ukrywać, że stacji roboczej z tego małego cudeńka nie wyczarujemy. Tablet jednak nawet do tego nie aspiruje. I dobrze.

IMG 20181106 203124