Unijni urzędnicy mogą odtrąbić kolejny sukces. W ramach osiągniętego porozumienia Apple zezwoli niezależnym aplikacjom na korzystanie z modułu NFC w iPhone’ach.

Po czterech latach kończy się jeden z poważniejszych sporów na linii Bruksela — Cupertino. Aż trudno uwierzyć, że trwało to tak długo, ale w końcu obie strony osiągnęły konsensus. Coś, co jeszcze niedawno wydawało się nierealne, staje się właśnie faktem. Na naszych oczach, w zdawałoby się  w niemożliwym do sforsowania murze okalającym dostęp do komponentów iOS powstaje kolejna wyrwa.

Poważnie, jestem pod wrażeniem tego, do jak wielu, wydawałoby się kontrowersyjnych, decyzji udało się europejskiemu regulatorowi przekonać Apple. Na koncie KE znajdują się już przecież takie zmiany jak umożliwienie instalowania aplikacji spoza App Store, opcja opłacania subskrypcji za aplikacje poza oficjalnym sklepem oraz wyposażenie iPhone’ów w USB-C.

Apple otworzy dostęp niezależnym aplikacjom do NFC. Alternatywne portfele zbliżeniowe coraz bliżej?

Zmiana, o której dziś donoszą media, jest o wiele istotniejsza niż mogłoby się wydawać. Do tej pory w iOS, moduł NFC, bez którego nie byłby możliwe płatności zbliżeniowe znajdował się pod ścisłą kuratelą Apple i żadna aplikacja zewnętrznego studia deweloperskiego nie mogła z tej funkcjonalności korzystać. W skrócie oznaczało to, że jedyną formą płatności bezstykowych w iPhone’ach było autorskie rozwiązanie Apple Pay. Jak to zwykle w tego typu przypadkach bywa, użytkownik mógł po prostu z tej formy swobodnie korzystać, a Apple zajęło się pobieraniem od wystawców kart swojej prowizji. Modeli biznesowy zastosowany przez giganta nie spodobał się nie tylko Komisji Europejskiej, ale także tym, którzy zmuszeni zostali do wzięcia na siebie stosunkowo wysokich kosztów obsługi tego rozwiązania. Głośne protesty miały miejsce nawet w USA.

MPT: nowa era płatności nadchodzi na smartfony. Jedno zbliżenie, wiele korzyści

Apple Pay stało się tak popularne, że banki, fintechy i inne instytucje finansowe nie miały wyboru i chcąc sprostać oczekiwaniom swoich klientów, po prostu musiały zaakceptować taki stan rzeczy. Dziś obsługa płatności zbliżeniowej iPhonem jest sprawą tak oczywistą, że nikt nawet o to nie pyta. Apple zintegrowało usługę ze swoimi urządzeniami w taki sposób, że użytkownicy działają już odruchowo. Chcąc zapłacić, dwukrotnie naciskają fizyczny przycisk, a następnie skanują twarz przez FaceID, ewentualnie w momencie podwójnego przyciśnięcia„Home” weryfikowany jest odcisk palca. Dlatego też KE zadbała o to, by dostęp do NFC dla zewnętrznych firm umożliwiał korzystanie z tego samego schematu. W przeciwnym wypadku, wdrożenie alternatywnych portfeli na iPhone’y nie miałoby to żadnego sensu. Co więcej, Unia wymusiła na Apple, by użytkownik mógł ustawić konkurencyjną usługę jako domyślny sposób płatności. Unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager tak skomentowała otwarcie standardu NFC:

Otwiera to konkurencję w tym kluczowym sektorze, uniemożliwiając Apple wykluczenie innych portfeli mobilnych z ekosystemu iPhone’a. Od teraz konkurenci będą mogli skutecznie rywalizować z Apple Pay w sklepach. Konsumenci będą więc mieli do wyboru szerszą gamę bezpiecznych i innowacyjnych portfeli mobilnych.

Oczywiście należy mieć świadomość, że Apple ugięło się w tej sprawie w obliczu grążącej mu gigantycznej kary finansowej mogącej sięgnąć nawet 40 miliardów dolarów. Jak pisałem we wstępie, lista ustępstw, na jakie w ostatnim czasie poszedł producent iPhone’ów jest moim zdaniem imponująca. Teoretycznie jako konsumenci, powinniśmy być wszyscy z tego powodu zadowoleni, choć z mojej perspektywy nie wszystkie wdrożone rozwiązania są prokonsumenckie. Chociażby zastąpienie portu Lightning w iPhone’ach złączem USB-C w krótkiej perspektywie spowoduje, że znacznie ponad miliard przewodów z końcówką Lightning wkrótce wyląduje na śmietniskach. Jeśli chodzi o otwarcie standardu NFC dla zewnętrznych portfeli, z jednej strony autentycznie cieszę się ze złamania monopolu, aczkolwiek mam wrażenie, że jest już za późno na obalenie dominacji Apple Pay i zaistnienie na rynku.

Następny Apple Watch SE może być z plastiku. Wszystko, żeby było taniej

Z uwagą będę się przyglądał wdrożeniu konkurencyjnych rozwiązań na tym polu. Moje wątpliwości co do sukcesu alternatywnych portfeli wynikają z tego, że wszystkie banki i fintechy, z jakich korzystam, oferują obsługę portfela Apple. Gdybym dla kolejnej karty musiał teraz instalować drugi portfel i zależnie od sytuacji, przed dokonaniem płatności, wybierać w ustawieniach telefonu, który z nich będzie domyślnym — nie widzę tego. Chyba że rynek znów mnie zaskoczy i będzie możliwość płynnego wyboru karty niezależnie od portfela, wtedy to co innego. Mam też świadomość, że wdrożenie tego typu usługi i jej utrzymanie przez alternatywnego dostawcę także generuje niemałe koszty, w związku z czym takiego projektu raczej nie podejmie się start-up. Jestem bardzo ciekawy, jakiego dostawcę zobaczymy jako pierwszego. Kogo Wy obstawiacie?