Jeden z najpopularniejszych serwisów randkowych na świecie wprowadza właśnie funkcję „Share my date”, która uporządkuje i ułatwi dzielenie się ze znajomymi szczegółami naszych spotkań z nieznajomymi.
Managerowie Tindera zdają sobie sprawę z faktu, że użytkownicy aplikacji randkowych, często proszą swoich znajomych o opinię na temat osób, z którymi zamierzają się wkrótce spotkać. Wbrew pierwszemu wrażeniu trzeba przyznać, że funkcja dzielenia się szczegółami nadchodzącej randki może mieć więcej praktycznych zastosowań niż tylko ocenienie wyglądu potencjalnego kandydata czy kandydatki na parę.
Mnie w pierwszej chwili przyszła do głowy myśl, że funkcja dzielenia się detalami randki jest podobna do możliwości udostępnienia w czasie rzeczywistym szczegółów przejazdu Uberem. W tym przypadku chodzi głównie o bezpieczeństwo, natomiast Tinder wychodzi znacznie ponad ten aspekt.
Z badań, jakimi dysponują zarządzający aplikacją randkową wynika, że nieco ponad połowa, a mianowicie 51% singli poniżej 30 roku życia informuje znajomych o szczegółach swoich randek z wyprzedzeniem. Oczywiście oprócz przekazania samej informacji o spotkaniu, randkujący oczekują opinii na temat wybranki lub wybranka, a także porady jak się najlepiej do takiego rendez vous przygotować. Teraz użytkownicy Tindera mogą udostępniać swoje plany randkowe bezpośrednio z aplikacji dzięki nowej funkcji o nazwie „Share my date”.
Udostępnianie opiera się na wygenerowaniu specjalnego linku w aplikacji i przesłania go wybranej osobie. Odnośnik będzie zawierał takie szczegóły jak imię i nazwisko potencjalnego partnera lub partnerki, miejsce spotkania i datę oraz godzinę, na którą zostało umówione spotkanie. Istnieje również opcja dodania notatki, a link można przesłać maksymalne miesiąc przed wyznaczoną datą randki. Deweloperzy umożliwi także późniejszą edycję danych, dzięki czemu użytkownicy będą mogli aktualizować informacje jeśli zajdą jakieś zmiany. Co ważne, zawartość kryjąca się pod linkiem będzie (w ograniczonym zakresie) dostępna również dla osób, które nie posiadają konta w serwisie.
Miłość w czasach smartfonów – walentynkowy raport zdradza nasze przyzwyczajenia
Znajomi legitymujący się kontem na platformie, mogą po otrzymaniu wiadomości o zbliżającej się randce przejrzeć pełny profil wybranej osoby, ale nie mogą z nią wchodzić w interakcje, w tym oczywiście wysyłać wiadomości. Ci, którzy nie mają konta na Tinderze zobaczą tylko podstawowe dane, czyli imię i nazwisko oraz zdjęcia. Trzeba także pamiętać o tym, że przesyłane linki mają określony termin ważności. Wszystko po to, by udostępnienia nie były nadmiernie wykorzystywane w mediach społecznościowych. Melissa Hobley, CMO Tindera tak skomentowała wprowadzenie nowej funkcji:
W Tinderze wciąż udostępniamy nowe funkcje, które mają na celu stworzenie zabawnego, bezpiecznego i pełnego szacunku doświadczenia dla wszystkich. Omawianie planów z przyjaciółmi i rodziną to tradycyjny rytuał randkowy. Share My Date usprawnia tę podstawową wymianę informacji, dzięki czemu single mogą od razu przejść do ekscytującej części, od zastanawiania się, w co się ubrać, po przygotowywanie tematów do rozmowy.
Nowość zostanie wkrótce udostępniona w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanadzie, Francji, Hiszpanii, Włoszech, Holandii, Indiach, Niemczech, Irlandii, Japonii, Brazylii, Singapurze, Szwajcarii, Meksyku, Korei, Wietnamie i Tajlandii. Jak widać, Polska nie znalazła się w gronie wybranych państw, jednak biorąc pod uwagę globalny zasięg działania aplikacji i zwyczajowe praktyki stosowane w tego typu sytuacjach, możemy założyć, że po udanych testach funkcja pojawi się także u nas.
Myślę, że „Share My Date” to dobre rozwiązanie nie tylko ze względu na ułatwienie dzielenia się informacjami ze znajomymi, które do tej pory wymagało wykonywania, chociażby screenów z aplikacji czy kopiowania tekstu. Teraz to wszystko zostanie podane w schludnej i wygodnej formie w ramach tej samej platformy. Dodanie do tych danych także daty zaplanowanego spotkania, a nawet jej lokalizacji może okazać się bardzo ważne w kontekście bezpieczeństwa, podobnie jak funkcja udostępnienia przejazdu w aplikacjach takich jak Uber.