Tinder sprawdzi, czy jesteś osobą ze zdjęcia
Tinder bierze się za weryfikację fałszywych kont i idzie na wojnę z oszustami z aplikacji randkowej. Właśnie pojawiła się zapowiedź nowej funkcji, która ma wymagać uwierzytelnienia logowania za pomocą wideo selfie. Ma to na celu weryfikację, czy osoba ze zdjęcia na danym profilu próbuje się zalogować do swojego konta. Czy czeka nas koniec ery oszustw z Tindera?

Popularna aplikacja randkowa bierze się za porządki i zwiększa bezpieczeństwo swoich użytkowników. Od teraz, aby się zalogować do portalu, trzeba będzie zweryfikować swoją tożsamość za pomocą wideo na żywo. W tle oczywiście piętrzące się pytania o prywatność, wykorzystywanie danych biometrycznych oraz prawo do żądania ujawnienia wizerunku osobistego.
Tinder walczy o większe bezpieczeństwo użytkowników
Aplikacje randkowe urosły niemal do rangi kultu, stały się nieodłącznym motywem seriali, filmów i większości współczesnych motywów kulturowych. Randkowanie stało się rutynową czynnością na wyciągnięcie telefonu, a kolejne aplikacje prześcigają się o przyciągnięcie nowych zainteresowanych.
Tinder bierze w swoje ręce trudny temat tworzenia fałszywych kont, podszywania się pod inne osoby czy przejmowania swoich aplikacji randkowych. Wprowadzenie funkcji logowania za pomocą wideo selfie, ma na celu sprawdzenie, czy zdjęcie profilowe zgadza się z wizerunkiem osoby logującej się. Co pewnie będzie dosyć zabawne, biorąc pod uwagę jak czasem… mijamy się przypadkiem z rzeczywistością, jeśli chodzi o zdjęcia w mediach społecznościowych. Miejmy nadzieję, że algorytm Tindera uwzględni tę drobną niedogodność ludzkich dusz. Albo psie uszy na naszej głowie.
Niebieski znaczek weryfikacji rodem z Twittera
Nie zabrakło drobnej inspiracji z Twittera w postaci niebieskiego znaczka z weryfikacją. Tinder rozdaje oznaczenia dla wszystkich chętnych, którzy wybrali formę uwierzytelniania za pomocą wideo selfie. Jak podają w oficjalnym komunikacie prasowym, zweryfikowane profile mają 10% szans więcej na lepsze dopasowanie profilu do potencjalnej drugiej połowy. Co jest nieco zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że prawdopodobnie stanie się to jednym z kolejnych czynników na liście wymagań względem poszukiwanego partnera. Cóż, takie czasy.