Dziś dzień, na okoliczność którego wiele osób wstrzymuje oddech. Bo w końcu to moment, w którym ucięte zostaną wszelkie plotki i spekulacje, a pojawi się kolejny sprzęt od Apple, zarówno ten zupełnie nowy, jak i ten odświeżony. Ja fanem Apple jestem nie od wczoraj, cenie sobie tą markę, choć zawsze podkreślam, że staram się zachować zdrowy rozsądek. Dziś ten podpowiedział mi krótko, nowy komputer od Apple zapowiada się interesująco, za to Apple Watch, patrząc na to co oferuje konkurencja, to odgrzewany kotlet, który ma zapełnić lukę i dotrzymać kroku konkurencji.

Nowy Macbook – co nowego?

Zacznę jednak od komputera, bo to właśnie ta plotka interesowała mnie najbardziej. Głównie za sprawą tego, że prawdopodobnie w mojej rodzinie pojawi się kolejny komputer od Apple. Na tapecie był Air, jednak wypada on dość blado, jeśli chodzi o cenę (w wersji 8GB), na tle Pro z Retiną. Dziś, kiedy pojawił się nowy Macbook, pojawiła się kolejna alternatywa. Całkiem odważna alternatywa, ale od początku.

macbookthin2

Nowy Macbook oczywiście wizualnie musiał wywołać efekt wow już na pierwszy rzut oka. W sumie, to moim zdaniem się udało, gdyż jest on cieńszy o niespełna 25% od Macbooka Air, a to w mojej opinii robi wrażenie.

macbookthin

Miniaturyzacja, to coś co lubi każdy geek. Niestety zawsze jest tak, że każda miniaturyzacja jest kosztem wydajności i tutaj zdecydowanie mamy do czynienia z tym efektem. Co ciekawe płyta główna została tak bardzo zminiaturyzowana, że zajmuje niewielką powierzchnie całego urządzenia. Dodatkowo nie posiada ona żadnych wiatraków, a to mnie bardzo mocno zastanawia jak będzie wyglądać średnia temperatura tego urządzenia, przy średnim obciążeniu. Mój mac potrafi naprawdę zamienić się w kaloryfer, tym bardziej ciekawy jestem jak nowy procesor będzie radził sobie z temperaturą.

Klawiatura

Odkąd jestem fanatykiem pracy na wygodnej klawiaturze, bardzo mnie zaintrygowało nowe rozwiązanie klawiatury od Apple. Przede wszystkim zdecydowano zamienić mechanizm, który odpowiedzialny jest za wciśnięcie klawisza z nożycowego (ang. scissors) na motylkowy (ang. butterfly) [nie do końca jestem pewien czy faktycznie powinienem je spolszczyć, wyglądają mało fortunnie ;-)]. Efekt jest taki, że ma to pozwolić na bardziej komfortową pracę. O ile dużo tu marketingu, to jest w tym wszystkim jeden pewnik. Skok klawisza zostaje zdecydowanie pomniejszony. Wygląda to niesamowicie, jak na zrzucie poniżej. Klawisz ledwo wystaje ponad obudowę. Nie do końca jestem przekonany czy to aby na pewno będzie komfortowe rozwiązanie. Tym bardziej, że do tej pory pracując na klawiaturze mojego MBP miałem wrażenie, że przez mały skok jest ona mało komfortowa. Przesiadając się na zewnętrzną klawiaturę od Apple, gdzie skok jest większe – komfort pracy również.

Screen_Shot_2015-03-09_at_5.51.02_PM.0

Nowością a propos klawiatury jest także kwestia podświetlenia. Otóż w nowym Macbooku każdy klawisz będzie miał swoje własne, indywidualne podświetlenie LED.

Gniazda – one to rule them all

Pierwsze spostrzeżenie, kiedy pokazali nowego Macbooka, to gniazdo. Tak, gniazdo, jedno gniazdo. To ciekawe uczucie zobaczyć nowe urządzenie, będąc żywo zainteresowany, a kiedy ledwo wjeżdża na ekran, Ty już znasz jego wadę. Tak właśnie było z jednym portem. Co ciekawe, to było oczywiste, że otrzymamy marketingowy bełkot, że jedno posłuży nam do wszystkie. Apple wcisnęło w to jedno gniazdo obsługę nowego standardu USB, mamy tam także m.in. gniazdo ładowania baterii, port Thunderbolt czy HDMI. Czy to jednak oby na pewno dobry pomysł, do czego przekonuje Apple?

Zrzut-ekranu-2015-03-09-o-18.44.59-650x342

Niestety nie podzielam tej opinii, pomysł absolutnie mało pragmatyczny, chociaż rozumiem ideę, która z tym stoi. Niemniej uważam, że jest na to za szybko. Oczywiście Apple dam nam wyjście z tej patowej sytuacji: tonę dodatkowych przejściówek, gdzie za każdą przyjdzie nam słono zapłacić.

Ekran Retina

Informacja o wprowadzeniu ekranu Retina była dla mnie sporym zaskoczeniem. Oczywiście krążyły plotki na ten temat, że może się to rozwiązanie pojawić w nowym urządzeniu, ale zawsze pojawiał się jeden, całkiem rozsądny argument, który przekreślał spekulacje. Apple wprowadzając Retine, zniszczy barierę rozdzielające Macbooki, tym samym wrzucając urządzenia tym jednym parametrem do tego samego worka. Oczywiście pozostaje jeszcze taktowanie procesora, ale Retina była kamieniem milowym, który przeważał na korzyść droższego Macbooka Pro.

Nowa rozdzielczość tego urządzenia to 2304x1440px, a wielkość ekranu to 12′. Będzie to wyglądało naprawdę dobrze.

Nowy TouchPad

Kolejną nowością jest kompletnie nowe podejście do TouchPada. Będzie on wyposażony w cztery czujniki, rozmieszczone po rogach, a także będzie kontrolował siłę nacisku. Mocniejszy nacisk (Force Touch) na TouchPad spowoduje uruchomienie dodatkowej akcji. Czy to elementy szczerze niezbędny? W mojej opinii, jeśli pozbycie się go, miałoby zmniejszyć cenę urządzenia o rozsądną wielkość, to wyrzuciłbym go w cholerę.

Kolory

Do dyspozycji nowy właściciel będzie miał trzy kolory do wyboru, okiem daltonisty: szary, srebrny i złoty. Ich nazwy marketingowe wyglądają nieco inaczej. Złoty Macbook? To coś na kształt złotego karabinu Kalashnikov.

Cena

Martwi mnie jednak co innego. Taktowanie procesora występuje w dwóch wersjach. Pierwsza z nich to 1.1Ghz, druga to 1.2Ghz. Czy to aby czasem nie za mało? W końcu taktowanie nie najświeższego już Macbooka Air wynosi 1.4Ghz. To oczywiście przekłada się na cenę gdyż, pierwsza wersja będzie sprzedawana z dyskiem 256GB za 1300$, zaś druga z dyskiem 512GB, będzie wynosić 1600$. W moje opinii te ceny są zdecydowanie wygórowane, przy aktualnym kursie dolara, a pomijając prowizje pośredników, to ceny będą wyglądać następująco (średni kurs dolara = 3,80 zł):

  • wersja SSD 256GB, 1.1GHz: 5 000zł
  • wersja SSD 256GB, 1.2 GHz: 6 000zł

Niestety doświadczenie podpowiada, że powyższe ceny ostatecznie jeszcze bardziej urosną, a to powoduje, że urządzenie mimo na kilka nowych gadżetów, nie będzie brane poważnie pod uwagę, gdy w tle mamy Macbooka Pro z Retiną i zdecydowanie lepszymi parametrami.

Omal nie dostałem zawału na wiadomość o aktualizacji Macbooków Pro i Air, odkąd jestem posiadaczem jednego z nich od kilku tygodni. Okazuje się jednak, że od dzisiaj wszystkie modele będą wyposażone w nowy Touchpad, co mi absolutnie nie robi różnicy. Jest jednak inny parametr, od którego zabolały wszystkie włosy na głowie. Dyski w obu modelach Macbooka, zostaną zastąpione 2x szybszymi zamiennikami. Ot historia jak mój Macbook zdołał się postarzeć, raptem przez 3 tygodnie. Cierpliwi, zawsze wynagradzani. Pech.

Apple Watch

Krótko, rzeczowo i subiektywnie: jak dla mnie odgrzewany kotlet, nic ponad to co oferuje konkurencja. Do tego ceny, które zaczynają się od 350$ dla wersji sport (aluminiowa obudowa, gumowy pasek) zupełnie nie zachęcają. Pozostanę jednak przy klasycznych, tradycyjnych rozwiązaniach.

Podsumowując nowe urządzenie od Apple podoba mi się głównie ze względu na fakt, że może stanowić ciekawą alternatywę dla starego już Macbooka Air i dla Macbooka Pro. Obawiam się jednak, że cena która zostanie ogłoszona, zniszczy cały efekt, zaś sam nowy model parametrami nie będzie konkurentem dla dwójki wspomnianej wyżej. Czekam aż pojawi się w Polsce, niestety na pierwszy rzut, który przewidziany jest na 10 kwietnia, nasz kraj się nie załapie.