Google bardzo dynamicznie działa na szeroko rozumianym rynku domen. Abstrahując już od nowych końcówek w jej portfolio, to powstają pełnoprawne serwisy w oparciu właśnie o nowe domeny. Jednym z nich jest nowo otwarty serwis Google Domeny, który ostatnio doczekał się wersji udostępnionej publicznie do testów. Miałem okazje mu się przyjrzeć już we wcześniejszej fazie, kiedy był dostępny w fazie zaproszeń, ale nie zrobił na mnie większego wrażenia. Opisując wrażenia kompleksowo i dwoma słowami, to jest brzydko i bez rewolucji. To co jednak najważniejsze, serwis Google Domeny stanowi uzupełnienie dziury w usługach giganta.
Kolejnym pomysłem był serwis oferujący domenę z rozszerzeniem .SOY. Idea opierała się na sprzedaży domeny z końcówka, która w języku hiszpańskim oznacza jestem (ang. I am), uderzając do meksykańskiej społeczności. Pomysł raczej nie wypalił, gdyż na etapie otwarcia rejestracji publicznej domena osiągnęła niespełna 430 sztuk. Po tych kilku miesiącach, sprzedaż nie nabrała tempa i wynosi aktualnie: nieco ponad 1800 sztuk.
Teraz przyszedł czas na nowy pomysł i nowe rozszerzenie .HOW. Google reklamuje tą końcówkę jako doskonałe rozwiązanie dla osób, które publikują w sieci wszelkie materiały w postaci tutoriali czy tekstów typu tips&tricks. Przykładowe serwisy już funkcjonujące o wspomniane rozszerzenie to m.in. learning.how, czy mobileart.how. Rozszerzenie oczywiście dostępne jest w coraz większej palecie domen w ramach Google Domen. Co ciekawe koszt rejestracji wpisuje się w średnią cen nowych końcówek i oscyluje w granicach 30$.
Czy domena okaże się sukcesem? W przypadku Google nie musi. W taki sposób najprościej podsumować nową inwestycję Google. Suma rejestracji nie przekracza 1900 sztuk i pewnie szczytu rankingu nie zdobędzie. Ma za to ona jedną zasadniczą zaletę, jest to kolejna propozycja w świecie domen, na który to Google wkroczył wraz ze startem Google Domains.