Starty rakiet są zawsze spektakularne, ale równie widowiskowe są ich… katastrofy. Oczywiście nie życzymy SpaceX katastrof, ale w przypadku bezzałogowych testów lepiej, że do wypadku dochodzi podczas prób, niż przy finalnym starcie. Tak było przy testach SN9.

Próba startu statku Starship od SpaceX była już kolejną próbą. Pod koniec 2020 roku odbyły się testy SN8, które również skończyły się katastrofą. Pisaliśmy o tym w osobnym tekście, a Elon Musk mimo wszystko był zadowolony. Nic dziwnego, bo dzięki takim nieudanym próbom na jaw wychodzą usterki, które normalnie nie są widoczne.

Nieudana próba Starship SN9 od SpaceX

Podczas startu SN9 doszło do wybuchu, a eksperci już teraz oceniają, że najpewniej zawiódł jeden z silników typu Raptor. Nie doszło do pełnego wychylenia rakiety i nastąpiła eksplozja. Sytuacja miała miejsce tuż przed podejściem do lądowania pionowego Starshipa. Zobaczcie z bliska eksplozję:

Do tego momentu wszystko przebiegało zgodnie z planem, dlatego SpaceX zapewne jest dalej zadowolony z testów, a kolejne elementy układanki będą naprawiane. Ekipa Elona Muska już pracuje nad przygotowaniem testów SN10, na razie konkretna data nie jest jednak znana. Zobaczcie pełne wideo z testów SN9:

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Starship Muska ma wynieść ludzi najpierw na ziemską orbitę. Następnym „przystankiem” będzie Księżyc, a docelowo właśnie Mars i kolejne planety. W ten sposób ludzkość ma być mniej uzależniona od ziemskiego bytu. W skrócie – Elon Musk chce nam przygotować „zapasowe” planety.