Jakiś czas temu, w związku z premierą kolejnego sezonu „Domu z papieru”, na krakowskim Rynku stanęła rzeźba nawiązująca do charakterystycznego dla serialu elementu – maski Salvadora Dalego. Postawiono ją tuż obok pomnika „Eros spętany” Igora Mitoraja. Brzmi jak świetny pomysł na promocję, prawda?
Pomysł okazał się świetny, wykonanie też niczego sobie, ale o ostatecznej mocy promocyjnej tego przedsięwzięcia wcale nie przesądziła kreatywność jego twórcy, lecz błąd w wycenie. Okazuje się, że Wydział Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Krakowa popełnił błąd, udostępniając Netflixowi przestrzeń Rynku po cenie jak za instalację artystyczną, a nie reklamę. Oczywiście sprawę szybko podłapały media, dając serialowi dodatkową darmową promocję.
Rzeźba znajduje się na Rynku od 19 lipca i ma pozostać na nim do 5 sierpnia. Według pierwotnych wyliczeń za ten okres Netflix miał zapłacić raptem 274 złote. Po kontroli i stwierdzeniu, że projekt platformy to jednak reklama, kwota to skoczyła do 5 tysięcy złotych.
Urzędnicy tłumaczą swoją pomyłkę niezrozumieniem dokumentów. Netflix zaś odpowiada, że przesłał odpowiedni komplet dokumentów, zawierający również wizualizację oraz prezentację celu swoich działań. Jednocześnie jednak platforma nie zamierza walczyć z nową wyceną. W oświadczeniu firmy czytamy:
„Na podstawie tych dokumentów Urząd Miasta Krakowa udostępnił firmie Netflix cześć Rynku Głównego na określony czas i przy zaangażowaniu uzgodnionych środków finansowych. Jeśli UM Krakowa stwierdzi, że powinna nastąpić zmiana kwalifikacji opisywanej instalacji, Netflix oczywiście pokryje wszystkie dodatkowe koszty wynikające z tej zmiany”.
Sam „Dom z papieru” od początku zbiera mieszane recenzje. Hiszpańska produkcja, ze względu na swój specyficzny styl, nie trafiła może do wszystkich, ale zgromadziła wokół siebie grono oddanych fanów. Czy trzeci sezon trzyma poziom poprzednich odcinków? A może zaskakuje wyjątkowym skokiem jakościowym? Jeżeli oglądacie, koniecznie dajcie nam znać, czego spodziewać się w najnowszej części!