Wielokrotnie już próbowałem przesiąść się googlową przeglądarkę Chrome. Niestety trzy podejścia skończyły się powrotem do słynnego Ognistego Lista. Głównie za sprawą dodatków, do których bardzo się przyzwyczaiłem i które cenie za ich funkcjonalność. Oczywiście na Chrome Market, jestem w stanie znaleźć dosłownie każdą potrzebną mi wtyczkę, niestety w większości nie są one tak funkcjonalne jak odpowiedniki w Firefox.
Przykładem może być Firebug, który dla mnie osobiście jest niezbędny do codziennej pracy. Owszem w Chromie jest on także dostępny, ale w mocno okrojonej wersji. To samo może tyczyć SeoQuake, który dostępny jest tylko w formie mało wygodnego dodatku pojawiającego się nad stronę a nie w pasku narzędzi.
Niestety Firefox, którego bardzo lubię ostatnio wariuje. Mozilla przy ostatniej aktualizacji swojej przeglądarki zaznaczyli, że zużycie pamięci która niezbędna jest przeglądarce została mocno ograniczona. Paradoksalnie w moim przypadku jest zupełnie na odwrót:
2,4GB RAM na przeglądarkę? To stanowczo za dużo jak na mojego laptopa. Niestety jeżeli nie zrestartuje przeglądarki raz na kilka godzin, cały system działa koszmarnie. Co ciekawe, ilość kart która mam otwartą to maksymalnie koło 5-10. Podejrzewam jednak, że problem może stanowić któryś z dodatków. W związku z czym dajcie znać, czy z któregoś poniżej korzystacie i odnotowujecie podobną sytuację z zużyciem pamięci.
Lista moich dodatków:
SeoQuake, Colorful Tabs, Firebug, Download StatusBar, FireShot.
Dodam, że wszystkie aktualizuje na bieżąco. Być może wspólnie uda nam się rozwiązać ten problem i mam nadzieje, że tkwi on faktycznie w którymś z pluginów a nie z samą przeglądarką.