Ciągle narzekamy, jaki to Chrome jest ciężki i ile RAMu zabiera z naszych zasobów. Narzekamy, ale robimy także wszystko, aby ten RAM był zjadany. Dziesiątki otwartych kart, czyli coś, z czym większość z nas ma do czynienia, wcale nie pomagają w podnoszeniu wydajności naszego komputera.

Ja sobie to tłumaczę tym, że „ta karta się przyda”, albo „to przeczytam później, na pewno!”. I w ten sposób mam dziesięć, następnego dnia już dwadzieścia czy trzydzieści kart. Jak już ikonki serwisów przestają się pojawiać, to jest to dla mnie sygnał, że dość. Zdaję sobie sprawę, że przecież nie używam tych kart i zamykam je, jedna po drugiej. Za parę godzin mam znowu dyszkę itd. Zero wniosków, zero nauczki, i tak przez kolejne lata.

Już wiemy, kiedy Chrome wreszcie zacznie blokować natarczywe reklamy

Do rzeczy jednak, bo takie użalanie i tak nie wpłynie na liczbę kart, znam się za dobrze. Google testuje w swojej rozwojowej wersji Canary, nowe rozwiązanie. Jest to grupowanie kart. Tak, nie jest to nic nowego, bo grupowanie było już kilka lat temu w przeglądarce Opera (Firefox natomiast pozwala przewijać pasek z kartami). Tutaj jednak działa to trochę inaczej niż w Operze. W Chrome musimy wybrać karty, następnie kliknąć prawym przyciskiem myszy, aby dodać je do określonej grupy. W Operze działało to na zasadzie „przeciągnij i upuść”. Każdy, kto posiada przeglądarkę Chrome w wersji Canary, może włączyć funkcję grupowania w prosty sposób:

Wpisz w pole adresu: „chrome://flags”, następnie wciśnij „enter”. W ustawieniach włącz grupy kart.

Chrome grupowanie kart

Następnie klikając prawym przyciskiem myszy na jakąś kartę, mamy możliwość dodania jej do konkretnej grupy, bądź też utworzyć nową grupę. Jest to teoretycznie trochę bardziej skomplikowane w porównaniu do rozwiązania Opery, ale można się przyzwyczaić. Być może w wersji finalnej, to rozwiązanie zostanie poprawione.

Google Chrome grupowanie kart

Czy jest to odpowiedź na problemy? Tutaj nie byłbym optymistą, bo teoretycznie nam to nic nie da, kart będziemy mieli jeszcze więcej. Chyba że każda grupa, będzie osobnym procesem, a nie jak do tej pory, że każda karta. Poprzez grupowanie kart może dojść, że otwartych kart będziemy mieli nie dziesiątki, a setki. Jednak nikomu tego nie zabronię, każdy ma to, co lubi.